"Z papierosem w ustach zamówił whiskey". Tak Adebayor negocjował transfer
Emmanuel Adebayor mógł grać w Olympique Lyon, ale szybko zraził do siebie trenera i prezesa. Francuzi długo nie zapomną niecodziennych negocjacji z Togijczykiem.
Kilka dni temu wydawało się, że Emmanuel Adebayor zostanie zawodnikiem Olympique Lyon. Francuski klub, w którym gra Maciej Rybus, szukał doświadczonego napastnika, który występował w silnych klubach. 32-letni były zawodnik Realu Madryt i Manchesteru City spełniał te warunki.
Transfer ostatecznie nie wypalił. Media początkowo podawały, że piłkarz chciał pojechać na Puchar Narodów Afryki, a na to Francuzi się nie zgodzili. Teraz jednak pojawiły się informacje, które rzucają inne światło na całą sytuację.
To jednak nie wszystko, bo kolejne zaskakujące rewelacje zdradził prezes klubu. Okazuje się, że reprezentant Togo miał wygórowane żądania.
- Jeśli chodzi o wynagrodzenie, to był dla nas za drogi, ale był też gotowy na pewne ustępstwa. Potem przedstawił własne żądania. Chciał polecieć na trening prywatnym helikopterem, a także Joela Robuchona (jeden z najwybitniejszych kucharzy we Francji - przyp. red.), jako prywatnego kucharza. Do tego zażyczył sobie rezydencję z basenem z widokiem na Korsykę - zdradza Jean-Michel Aulas.
Szef Olympique Lyon dodał, że negocjacje zostały ostatecznie zerwane z innego powodu. Klub chciał dać mu koszulkę z numerem 9, ale Adebayor chciał 10, która należy do największej gwiazdy drużyny Aleksandra Lacazette.
- Wtedy powiedzieliśmy mu "bye, bye Adebayor" - kończy Aulas.
32-letni napastnik w minionym sezonie występował w Crystal Palace, ale tam rozegrał zaledwie siedem meczów i strzelił jedną bramkę. Od 30 czerwca jest wolnym zawodnikiem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: hat-trick w końcówce. Popis byłego zawodowca
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)