Jeden z przepisów, jaki podał w swojej książce Jamie Vardy, dotyczy rytuałów przedmeczowych. Od początku sezonu 2013/14 piłkarz Leicester City zmienił dietę w dniu meczu. A że dało to dobre efekty, to stosuje ją do teraz.
- Rano, zaraz po przebudzeniu, wypijam w czasie trzydziestu sekund puszkę Red Bulla. Nie jem śniadania i dopiero ok. godz. 11 przygotowuję omlet z serem żółtym, szynką i fasolą. Popijam go kolejną puszką Red Bulla - zdradził słynny napastnik.
Po przyjeździe do klubu 29-letni Vardy ma rytuał picia podwójnego espresso. Jak sam przyznał, zazwyczaj w towarzystwie Marcina Wasilewskiego. W szatni na ok. 1,5 godziny przed rozpoczęciem meczu gwiazdor futbolu sięga po trzecią puszkę Red Bulla. Tym razem jednak napój energetyczny pije powoli. Kończy go, gdy wychodzi na rozgrzewkę.
EXCLUSIVE: Jamie Vardy reveals his ridiculous match-day diet https://t.co/LQ4NH6ksTu pic.twitter.com/DfQ05a5c3G
— Sun Sport (@SunSport) 28 września 2016
Ale to nie wszystko. Vardy sięga także po alkohol. - Zawsze wieczorem w dniu poprzedzającym mecz piję szklankę wina. Łatwiej mi się wtedy zasypia - można przeczytać w "Jamie Vardy: Znikąd. Moja historia".
W swojej książce napastnik Leicester zdradził też, że w przeszłości stosował autorską metodę leczenia skurczów mięśni nóg. Bolesne skurcze mięśniowe to powszechna dolegliwość w futbolu, ale Vardy'emu wydawało się przez chwilę, że ma na to sprawdzone lekarstwo.
- Recepta była prosta. Brałem trzylitrową butelkę wypełnioną wódką i dodawałem do niej dużo cukierków "Skittles". Szklankę z tak dobraną mieszanką wypijałem zawsze wieczorem - napisał w swojej autobiografii reprezentant Anglii.
Taka kuracja nie mogła przynieść żadnych pozytywnych efektów i Vardy ostatecznie dał się przekonać klubowemu fizjoterapeucie, że to zły sposób na leczenie urazów mięśniowych.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: techniki się nie zapomina. Tak czaruje były piłkarz Chelsea