Strzeliła 158 goli w kadrze, "walczyła" z Jordanem, przeżyła śmierć brata. Pamiętasz Mię Hamm?

Getty Images
Getty Images

Dzięki sportsmence z Alabamy piłką nożną w wydaniu kobiet zaczęło interesować się wielu kibiców. Pele nie chciałby zmierzyć się z nią na boisku. Stała się gwiazdą globalną, odnosiła wiele sukcesów, ale przeżyła także dramatyczne chwile.

W tym artykule dowiesz się o:

- W trakcie mojej kariery piłkarskiej ludzie mówili, że ta dyscyplina sportu jest wyłącznie dla mężczyzn. Że kobiety powinny zostać przy liniach bocznych. Teraz jednak muszę to powiedzieć. Jestem bardzo szczęśliwy, iż nigdy nie musiałem mierzyć się na boisku z Mią Hamm - przyznał w jednym z wywiadów legendarny Brazylijczyk Pele.

Mariel Margaret Hamm zapisała się na kartach historii sportu jako zawodniczka, która zrewolucjonizowała futbol kobiet. Sportowe dokonania pochodzącej z Alabamy piłkarki trudno deprecjonować.

Dwa razy wygrywała igrzyska

Największe sukcesy Hamm, która występowała na pozycji napastnika, to: złoty medal igrzysk olimpijskich 1996 w Atlancie, brązowy medal igrzysk w Sydney w 2000 roku, złoto olimpijskie w Atenach w 2004 roku oraz trzy medale (jeden złoty i dwa brązowe) mistrzostw świata.

Amerykanka była też cztery razy mistrzynią Stanów Zjednoczonych w uniwersyteckiej piłce nożnej kobiet (NCAA). W barwach zespołu Uniwersytetu Karoliny Północnej rozegrała 95 spotkań i tylko raz schodziła z boiska jako przegrana.

Przez 17 lat występowała w reprezentacji USA, dla której zdobyła 158 bramek w 275 meczach (w latach 1987-2004). Do dziś pozostaje najmłodszą debiutantką w historii swojej drużyny narodowej - pierwszy mecz w kadrze rozegrała w wieku 15 lat. W latach 2001-02 była wybierana jako Piłkarka Roku FIFA. Została też zaliczona przez Pele do tzw. listy FIFA 100 - najlepszych żyjących piłkarzy, którą ogłoszono w 2004 roku.

Wychowywała się w Italii

W opinii większości ekspertów futbolu Hamm jest najlepszą zawodniczką w historii kobiecej piłki nożnej. Jej wygląd, sposób poruszania się na boisku i umiejętności piłkarskie sprawiły, że futbolem w wydaniu kobiet zaczęło interesować się wielu kibiców.

Zobacz bramkę Hamm z meczu z Brazylią w 1999 r.

W 1999 roku żeńska reprezentacja USA zdobyła Puchar Świata po dramatycznej serii rzutów karnych z Chinami. Mecz oglądało na żywo 90 tysięcy fanów zgromadzonych na trybunach. Do dziś jest to jedna z największych w historii frekwencji podczas rywalizacji sportowej kobiet.

Wspaniałą przygodę z piłką nożną Hamm rozpoczęła we Florencji we Włoszech, gdzie jej ojciec, który był pułkownikiem Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, pełnił służbę. Z racji profesji taty w dzieciństwie wiele razy musiała zmieniać miejsce zamieszkania, o czym po latach opowiedziała w swojej książce pt. "Go for the Goal. A Champion's Guide to Winning in Soccer and Life". [nextpage]- Kiedy już zdążyłam nauczyć się tych wszystkich "buon giorno" i "ciao", to musieliśmy przeprowadzić się do Wirginii - czytamy w książce gwiazdy futbolu.

Przeżyła śmierć brata

Nigdy jednak nie było słychać, aby narzekała na los, który bardzo ją doświadczał. W 1997 roku przeżyła rodzinną tragedię, kiedy straciła adoptowanego brata Garretta. Miał tylko 28 lat.

Mężczyzna zmarł w wyniku komplikacji po przeszczepie szpiku kostnego. Śmierć brata stała się inspiracją do założenia Mia Hamm Foundation. Zadaniem fundacji słynnej piłkarki jest poszerzanie świadomości na temat chorób krwi oraz zbieranie pieniędzy dla osób wymagających przeszczepu szpiku kostnego.

- Garrett zawsze wybierał mnie do swojej drużyny. Nieważne, czy graliśmy w piłkę nożną, futbol amerykański czy siatkówkę. Nikt inny nie chciał mnie w swojej drużynie, ponieważ dla innych byłam tą małą dziewczynką - tak w swojej książce Hamm wspomina swoje dzieciństwo i ukochanego brata.

Mia Hamm (z prawej) przed meczem pożegnalnym Heather O'Reilly w kadrze USA (we wrześniu 2016 r.). Fot. Jamie Sabau/Getty Images
Mia Hamm (z prawej) przed meczem pożegnalnym Heather O'Reilly w kadrze USA (we wrześniu 2016 r.). Fot. Jamie Sabau/Getty Images

"Walka" z Jordanem

Sławę Mii Hamm przyniósł występ w reklamie jednej z firm produkujących napoje izotoniczne. Piłkarka w 1997 r. zagrała u boku Michaela Jordana.

Hasło kampanii brzmiało: "Anything You Can Do I Can Do Better", czyli "Wszystko, co możesz zrobić, potrafię zrobić lepiej". Hamm "walczyła" z Jordanem na parkiecie koszykarskim, boisku piłkarskim, ale także na planszy szermierczej, korcie tenisowym czy na bieżni.

Na koniec reklamy Amerykanka zmierzyła się z legendarnym koszykarzem na tatami, rzucając go przez biodro. Przesłanie reklamy było jednoznaczne: kobiety są w stanie nie tylko dorównać mężczyznom, ale także ich pokonać.

- Skorzystałam z tej możliwości, by nie tylko pomóc naszej dyscyplinie, ale by wesprzeć sportsmenki. Czułam, że to ważne. Podczas kręcenia tej reklamy chciałam być lepsza we wszystkim, co robił Michael. To było cudowne i bardzo intensywne. Była między nami naturalna rywalizacja. Akceptował ją i był na to otwarty - mówiła po latach Hamm.

Ambasadorka Barcelony

Amerykanka chętnie angażuje się też w promocję młodych kobiet w sporcie. - Dziewczynka rodzi się w Ameryce. Ktoś da jej lalkę. Ktoś da jej piłkę. Jeszcze ktoś da jej szansę - mówiła w spocie zatytułowanym "Girl In America".

44-letnia Hamm jest wielką fanką FC Barcelony. Od kilku lat pełni rolę ambasadorki "Dumy Katalonii".

- Bycie związaną z Barceloną jest dla mnie prawdziwym zaszczytem z powodu stylu gry tej drużyny. Podziwiam to dążenie Barcelony nie tylko do wygrania meczu, ale i do pomagania dzieciom w biedniejszych regionach - przyznała w wywiadzie z CNN.

Jedna z największych futbolistek wszech czasów, która dziś osiągnęła status globalnej gwiazdy, ma radę dla najmłodszych adeptów piłki nożnej, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z tą dyscypliną.

- Musicie być cały czas pewni siebie podczas gry. Starajcie się codziennie robić postępy. Musicie dobrze panować nad piłką, czuć się wolnym na boisku, a gdy ktoś próbuje odebrać wam piłkę, to wtedy dryblujcie i bawcie się dobrze - zdradziła receptę na sukces.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: bramkarz z dziurawymi rękami. Popełnił koszmarny błąd!

Komentarze (1)
avatar
yes
30.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niejedna sportsmenka przeżyła śmierć brata.
W październiku 2005 mówiono o jednej. Czas szybko mija...