Cztery lata temu miał wypadek, był w śpiączce. Dziś niemiecki piłkarz jest odizolowany od świata
Strona nieczynna, Boris odizolowany od świata
Od tamtej ceremonii Vukcević wycofał się z życia publicznego. Słuch o nim zaginął. Na jego stronie internetowej od dawna widnieje ten sam komunikat. "Ze względu na obecną sytuację i w porozumieniu z Borisem Vukceviciem prosimy wszystkich fanów o zrozumienie, że strona została czasowo zamknięta".
We wrześniu 2015 r. dziennikarze "Badische Zeitung" rozmawiali z jego menedżerem, Maurizio Gaudino (były reprezentant Niemiec). - Zdecydowaliśmy, że Boris nie będzie udzielać wywiadów, nie jest jeszcze na to gotowy - powiedział Gaudino, który wcześniej odbył długą rozmowę z piłkarzem i jego rodziną. Dodał: - Boris też by tego nie chciał.
Po zakończeniu sezonu 2013/14 Vukceviciowi wygasł kontrakt z Hoffenheim. Klub go nie przedłużył, ale obiecał nadal wspierać zawodnika. I zostawił mu otwarte drzwi. - Gdy Boris będzie mógł znów grać w piłkę, dostanie u nas kontrakt - zapewnił szef klub Peter Rettig. Na to się jednak nie zanosi.
"Bild" przekazał niedawno nowe informacje o Vukceviciu, który mieszka z rodzicami w Sindelfingen w pobliżu Stuttgartu. Bardzo skąpe. - Żyje w odosobnieniu. Publicznie praktycznie się nie pokazuje. Jego rodzice odizolowali go od świata - pisał tabloid we wrześniu br. 26-latek codziennie chodzi na rehabilitację, robi systematyczne postępy, uprawia jogging, potrafi także żonglować piłką. Ale o powrocie do zawodowego sportu nie ma mowy.Jak podkreślił menedżer zawodnika, Vukcević dostał kilka propozycji pracy, np. z drużynami młodzieżowymi. Musiał je jednak odrzucić. - Na to jest po prostu za wcześnie - mówił przed rokiem Maurizio Gaudino. O finanse były piłkarz Hoffenheim ponoć nie musi się martwić. - Był dobrze ubezpieczony - dodał Gaudino.
W drużynie z Hoffenheim z szacunku dla Vukcevicia nie przyznawano koszulki z numerem 7. Zmieniło się to dopiero przed tym sezonem. Lukas Rupp, który latem dołączył do drużyny, przejął "siódemkę". Odbyło się to w porozumieniu z rodzicami Vukcevicia.
- Siedem to mój ulubiony numer. Cieszę się, że go dostałem. Wiem, że dla niektórych fanów nie było to łatwe. Będę nosić tę koszulkę z pełnym szacunkiem, starać się grać tak dobrze jak Boris i zyskać sympatię kibiców - mówił Rupp, który już w debiucie strzelił gola i wystąpił na razie we wszystkich meczach ekipy z Rhein-Neckar-Arena.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 9 lat, a już sporo potrafi. Zobacz popisy syna Kluiverta