Tak mógł skończyć Lewandowski. Wybuch petardy zniszczył karierę niemieckiego bramkarza
Inny Georg
Problemy ze słuchem i równowagą sprawiły jednak, że w marcu 2009 roku był zmuszony zakończyć karierę zawodniczą. Na sportową emeryturę przeszedł w wieku 37 lat. - Chciałem wrócić za wszelką cenę do sportu. Podjąłem ostatnią próbę, ale nie udało się. Od wybuchu petardy przez cały czas cierpiałem na zaburzenia równowagi. Była to bardzo bolesna decyzja, ale musiałem zakończyć karierę - przyznał na łamach dziennika "Bild".Były zawodnik m.in. Fortuny Duesseldorf, FC Kaiserslautern, Dinama Zagrzeb i PSV Eindhoven (w Lidze Mistrzów) do końca życia nie zapomni incydentu z derbów Wiednia.
Alexandru Chipciu: Myślałem, że Lewandowski gra na czas
Od wypadku minęło już osiem lat, ale trauma i stres towarzyszą mu po dzień dzisiejszy. Kiedy budzi się w nocy, głowa przywołuje bowiem sceny z petardą wybuchającą tuż obok niego. - Budzę się, jest piąta rano. Kompletna cisza, a ja nie mogę zasnąć. Czuję dziwną presję - zdradził w rozmowie z niemieckim dziennikiem.
Koch pracuje obecnie jako kierownik drużyny SC Herford. Wcześniej był tymczasowo trenerem tego klubu. Potem szkolił bramkarzy m.in. Dubai SC i SG Sonnenhof Grosaspach.
Od kilku lat Niemiec toczy również walkę o odszkodowanie, które jego zdaniem powinno mu zostać wypłacone. W 2010 roku złożył stosowne dokumenty w FIFA i domaga się od obu wiedeńskich klubów rekompensaty za utracone zarobki na kwotę ponad 912 tys. euro.
Grosicki królem Bukaresztu, "Lewy" jak Terminator. Memy po meczu Rumunia - Polska
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: żeńska odmiana Messiego. Tak strzela gwiazda Barcy