Dwa tupolewy zderzyły się w powietrzu. To jedna z największych katastrof w historii piłki

Michał Fabian
Michał Fabian

Żukowski wpisał do grafika złe czasy przelotu obu tupolewów. Temu udającemu się do Mińska nakazał lecieć na wysokości 8400 metrów. Szybko wyłapał błąd. Na tej wysokości był bowiem Tu-134 lecący do Kiszyniowa. Temu drugiemu nakazał zmienić wysokość. - Zrozumiano - usłyszeli kontrolerzy z Charkowa.

Tyle że nie był to głos nikogo z załogi drugiego Tu-134, lecz z... przelatującego w pobliżu innego samolotu Ił-62, udającego się do Taszkentu. Minęło kilkadziesiąt sekund i doszło do zderzenia tupolewów. Obaj kontrolerzy zostali osądzeni i skazani na 15 lat w kolonii karnej. Upiekło się za to ich przełożonemu Siergiejowi Siergiejewowi. To on wyznaczył młodego Żukowskiego do pracy w feralny dzień, ale nawet nie stanął przed sądem. Sumskoj spędził w kolonii karnej 6,5 roku, obecnie mieszka w Charkowie. O Żukowskim wiadomo najmniej. W niektórych źródłach można znaleźć informację o tym, że popełnił samobójstwo.

Teorie spiskowe

Sowieckie media - jak to bywało w ZSRR - starały się "wyciszyć" tragedię. Katastrofa wydarzyła się w sobotę, a dopiero we wtorek ukazały się skąpe informacje w gazetach na Białorusi i w Mołdawii. Moskwa milczała. W "Sowieckim Sporcie" dopiero po tygodniu (!) pojawił się krótki artykuł o pogrzebie 17 członków ekipy Paxtakora Taszkent, ale... nie podano przyczyny ich śmierci.

Pogrzeby - większość ofiar spoczęła na cmentarzu w Taszkencie - były symboliczne. Nie udało się bowiem zidentyfikować ciał, niektórych w ogóle nie odnaleziono. W trumnach, których rodzinom nie zezwolono otwierać, była ziemia z miejsca katastrofy.
Pomnik i mogiły byłych piłkarzy i trenerów Paxtakora na cmentarzu w Taszkencie. Fot. YouTube Pomnik i mogiły byłych piłkarzy i trenerów Paxtakora na cmentarzu w Taszkencie. Fot. YouTube
Tragiczne wydarzenia nad Ukrainą są owiane mgiełką tajemnicy. Mówi się o nich "tajna katastrofa", bowiem nawet po latach nie odtajniono akt sądowych. Nic więc dziwnego, że pojawiło się kilka teorii spiskowych na temat przyczyn katastrofy. Jedna z nich zakładała, że oba tupolewy zostały przypadkowo zestrzelone przez ukraińskich żołnierzy, którzy prowadzili manewry. O takiej wersji wspominała m.in. wdowa po trenerze Paxtakora Ałła Tazetdinowa.

Były także inne, mało prawdopodobne, przypuszczenia. - Tuż po wypadku pojawiły się także plotki, raczej oderwane od rzeczywistości, że razem z piłkarzami zginął szef służby bezpieczeństwa Uzbekistanu, a katastrofa była zamachem na niego. Albo że katastrofę sprokurował pierwszy sekretarz partii na Ukrainie Władymir Szczerbicki, który promował Dynamo Kijów. Mieszkańcy Taszkentu plotkowali, że nie znosił on szefa partii w Uzbekistanie Szarafa Raszydowa i bał się, że Pachtakor zagrozi jego drużynie - pisała "Gazeta Wyborcza".

Szybko się odbudowali

- Dzień, w którym umarł uzbecki futbol - tak zagraniczne media komentowały tragedię nad Dnieprodzierżyńskiem. Przypominano inne katastrofy lotnicze, które dotknęły drużyny piłkarskie - Torino czy Manchester United.

Płakał cały Taszkent i Uzbekistan. Ale po początkowym szoku Uzbecy pozbierali się nadspodziewanie szybko. Aż trudno uwierzyć, że dwanaście dni po katastrofie Paxtakor rozegrał kolejny mecz ligowy.

Władze Wyższej Ligi nakazały pozostałym klubom oddelegowanie do Taszkentu po jednym swoim zawodniku. Niektórzy, jak Andriej Jakubik z Dynama Moskwa, zgłosili się na ochotnika (doświadczony napastnik strzelił w późniejszych latach aż 70 goli dla uzbeckiego zespołu). Naprędce skleconą drużynę poprowadził jeden z trenerów, który nie wsiadł na pokład Tu-134, Oleg Bazylewicz.

Oprócz tego Paxtakor dostał gwarancję pozostania w Wyższej Lidze na trzy lata. Bez względu na wyniki. Sezon 1979 skończył - mimo tragedii - na dziewiątym miejscu, dwa kolejne - na szesnastym. Natomiast w 1982 r. powtórzył najlepszy wynik w historii (z 1962 r.), kończąc rywalizację w mistrzostwach ZSRR na szóstej pozycji. Z Wyższej Ligi spadł w 1984 r.

Po latach nagrano piosenkę upamiętniającą ofiary katastrofy z 1979 r.

Obecnie Paxtakor stanowi największą siłę w Uzbekistanie, 11 razy zdobył mistrzostwo, regularnie rywalizuje w Azjatyckiej Lidze Mistrzów (dwukrotnie grał w półfinale tych rozgrywek).

Klub nie zapomina o drużynie z 1979 r. Co roku w sierpniu organizuje turniej dla młodzieży, by oddać hołd zawodnikom, którzy zginęli w przestworzach. Są oni także patronami szkół oraz ulic w Taszkencie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rooney sprawił radość 8-latkowi choremu na raka
Czy wierzysz w teorie spiskowe na temat katastrofy, w której zginęli piłkarze z Taszkentu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×