To był przerażający widok. Autokar, którym jechali kibice Bayernu, spłonął doszczętnie
To cud, że nikomu nic się nie stało. Ogromna w tym zasługa kierowcy, który zauważył, że jest coś nie tak z silnikiem, zjechał na pobocze i zarządził ewakuację.
Mrożące krew w żyłach chwile przeżyli kibice Bayernu Monachium w drodze powrotnej do domu po sobotnim meczu ligowym z Borussią Dortmund (0:1).
Do zdarzenia doszło o godzinie 22:43 w miejscowości Schwerte. Autokar z 53 fanami na pokładzie jechał autostradą A45, gdy 55-letni kierowca zauważył najpierw dym wydobywający z komory silnika, a następnie płomienie. Mężczyzna zjechał na pobocze i zarządził natychmiastową ewakuację pasażerów. To była dobra decyzja.
Pojazd spłonął doszczętnie. Straty oszacowano na 200 tysięcy euro. Droga w kierunku Frankfurtu była częściowo zablokowana do trzeciej nad ranem. Najważniejsze jednak, że nikomu nic się nie stało. - Kibice Bayernu wrócili bezpiecznie do domu zastępczym autokarem - piszą niemieckie media.
Zobacz zdjęcia spalonego autobusu, które zamieściła straż pożarna ze Schwerte.