Zawodnicy KSW namawiali fanów na wykup PPV. Dostawali za to pieniądze

Wielu wojowników KSW w przeszłości narzekało, że nie dostaje żadnych dodatkowych pieniędzy ze sprzedaży PPV. Przed ostatnią galą w Krakowie to się zmieniło.

Przemek Sibera
Przemek Sibera
Paweł Mikołajuw Materiały prasowe / kswmma.com / Paweł Mikołajuw

Bohaterowie KSW 37 mogli namawiać np. za pośrednictwem mediów społecznościowych swoich fanów na wykupienie transmisji. Od każdej osoby dostawali ustalony wcześniej procent.

- Dla nas to była ciekawa informacja. Wyznacznik, jak dany zawodnik jest postrzegany przez kibiców. Jeśli ktoś ma 100 czy 200 tys. fanów, a nie potrafi namówić 10 proc. z nich na zakup pay-per-view jego walki, to może być sygnał, że powinien się z nimi inaczej komunikować - powiedział Martin Lewandowski na łamach "Polska The Times".

Współwłaściciel KSW w tym samym wywiadzie zdradził, kto zarobił na tym najwięcej.

- Pierwszy był "Popek", drugi Borys Mańkowski, który zrobił ostatnio ogromny postęp medialny. Fajnie, że chłopakom nie trzeba już tłumaczyć, że warto się fajnie pokazać w mediach i mieć pozytywny przekaz dla fanów. Sami chcą się dobrze ubrać, ciekawie wypowiedzieć, przemyśleć posta na Facebooku czy Twitterze. Dzięki popularności wśród kibiców pojawiają się nowi sponsorzy, a to przekłada się na konkretne pieniądze - wyjaśnił Lewandowski.

Przypomnijmy, że gala KSW 37 była rekordowa pod względem wpływów z PPV. Szefowie federacji nie podali jednak szczegółów.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: te pudła Terry'ego i Lamparda przejdą do historii



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×