W tym artykule dowiesz się o:
To była prawdziwa bomba kaloryczna. Żyła zamówił frytki, do tego soczysty stek podobny do tego, jaki jada Robert Burneika, a także keczup. Z opisu wynika, że był w siódmym niebie, gdy "oczyszczał" talerz.
- A gdzie ryż? Nie ma - napisał, dodając przy tym hashtagi, które układały się w zdania: "Pieter zadowolony je steki, nie ryż. Hura! Mniam, mniam! Papryka na deser".
Polscy skoczkowie rzadko mogą pozwolić sobie na takie przyjemności. Dieta w ich sporcie to podstawa. Według ekspertów każdy kilogram masy ciała więcej kosztuje zawodnika dwa metry długości skoku.
Po udanych występach w Sapporo i Pjongczang podopieczni Stefana Horngachera będą mieli chwilę na regenerację. Na skocznię wrócą 25 lutego na mistrzostwach świata.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niecodzienny gol z połowy boiska. To... "samobój"!