Słońce i przepiękne widoki. Tak Lewandowscy spędzają niedzielę

Instagram
Instagram

Robert Lewandowski w końcu mógł pozwolić sobie na chwilę relaksu. Polski napastnik w niedzielę odpoczywał w jednej z najpiękniejszych stolic na świecie. Podczas wycieczki towarzyszyła mu żona Anna, która wkrótce urodzi dziecko.

W tym artykule dowiesz się o:

Bayern Monachium rzutem na taśmę wyszarpał remis z Herthą Berlin 1:1 w sobotnim spotkaniu Bundesligi. Gola na wagę punktu strzelił w szóstej minucie doliczonego czasu gry Robert Lewandowski. Jak się później okazało, była to ostatnia akcja meczu.

Zobacz także: Rekordowy gol Roberta Lewandowskiego

W niedzielę polski napastnik miał dzień wolny od treningów. Ten czas postanowił spędzić w towarzystwie żony, która w kwietniu ma urodzić mu pierwsze dziecko.

Robert zabrał Annę na krótką wycieczkę do stolicy Włoch. Zakochani zwiedzili m.in. jeden z najsłynniejszych placów Rzymu - Piazza di Spagna (Plac Hiszpański). Jak widać na zdjęciach opublikowanych na portalach społecznościowych, pogodę mieli idealną.

- Miłego dnia! - napisał "Lewy" w komentarzach. Jego małżonka także umieściła w sieci fotografię z Rzymu.

Zobacz, jak niedzielę spędza we Włoszech pierwsza para polskiego futbolu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niecodzienny gol z połowy boiska. To... "samobój"!

Komentarze (7)
avatar
Daniel Twarowski
19.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kiedy zaczniecie pisać o porach ich robienia kupy? 
avatar
Pawel Poland
19.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
DZIS WSZYSTKIE KARETKI GRZALY SILNIK I CZEKALY AZ ania POSTAWI KLOCUSZKA i czekaja na pierdniecie 
avatar
Stefan Brodaty
19.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Uważaj Karoll - ostatnio straszyła pozwami za komentowanie jej ciąży...
Dwoje pozerów, którzy nawet pierdnięcie muszą pokazać w sieci. 
avatar
Karolll
19.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Pani Ania świetnie znosi ciążę. Mimo zaawansowanej ciąży nie przytyła. Ma tylko zgrabny brzuszek. Nie jest spuchnięta. I najważniejsze promienieje ze szczęścia. Dużo radości Aniu i Robercie.