W tym artykule dowiesz się o:
Fani reprezentacji Argentyny drżą o zdrowie Lionela Messiego. Piłkarz Barcelony nie dokończył meczu towarzyskiego z Hondurasem po tym, jak został kopnięty w plecy przez rywala.
Lekarze twierdzą, że nie doszło do uszkodzenia kości, ale wciąż nie ma pewności, czy zawodnik będzie mógł zagrać podczas Copa America, który zaczyna się 4 czerwca.
Znacznie głośniej jest jednak o rozprawie sądowej w sprawie oszustw podatkowych, których miał dopuścić się Argentyńczyk.
We wtorek Messi będzie musiał przerwać zgrupowanie reprezentacji. Piłkarz poleci do Barcelony, gdzie będzie tłumaczył się przed sądem.
Argentyńczyk i jego ojciec Jorge są oskarżani o zdefraudowanie 4,16 mln euro, które powinny wpłynąć do urzędu skarbowego z tytułu praw do wykorzystania wizerunku w latach 2007-2009.
Przypomnijmy, że Messi już spłacił zadłużenie, ale wciąż grozi mu do dwóch lat więzienia.
Dzień przed kolejną rozprawą katalońska gazeta "El Periodico" przedstawiła dokumenty, w których znajdują się zeznania Messiego z jednego z wielu przesłuchań, z 2013 roku.
Piłkarz Barcelony nie przyznał się do winy. Twierdził, że nie miał pojęcia o nielegalnych procederach.
- Ufam swojemu ojcu, który zajmuje się moim sprawami biznesowymi. Cokolwiek powie, żebym zrobił, robię to - powiedział przed sądem.
Śleczy mieli pytać również Messiego o to, czy czyta umowy, które ojciec daje mu do podpisania. Sportowiec przyznał, że tego nie robi.
- Podpisuje różne rzeczy, ale nigdy niczego wcześniej nie czytam. Pod koniec każdego roku sprawdzam jedynie podsumowanie tego, co mam i co zarobiłem przez ostatnie dwanaście miesięcy. Nie pytam skąd te pieniądze się wzięły. Wiem jedynie ile płaci mi klub, nic więcej - miał powiedzieć Argentyńczyk.
Czy to oznacza, że tata to wykorzystuje i prowadzi nielegalne interesy? Odpowiedź na to pytanie może poznamy we wtorek, 31 maja.
Opracował PS