Uszkodził kręgosłup, na moment stracił pamięć. Groźny uraz reprezentanta Francji

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Francuski piłkarz Andre-Pierre Gignac był jednym z bohaterów pierwszego meczu finałowego ligi meksykańskiej pomiędzy Club America i Tigres (wynik 1:1). Zawody zakończyły się jednak pechowo dla reprezentanta "Trójkolorowych".

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 6
EPA/MARIO GUZMAN
EPA/MARIO GUZMAN

W 45. minucie spotkania Andre-Pierre Gignac otworzył wynik potyczki na Estadio Azteca (jego radość po golu na zdjęciu nr 1). Kwadrans przed końcem meczu 31-letni napastnik Tigres przewrócił się w polu karnym w starciu z obrońcą gospodarzy Bruno Valdezem.

Przez chwilę można był odnieść wrażenie, że Francuz próbował wymusić rzut karny, ale zawodnik długo nie podnosił się z murawy. Konieczna była interwencja służb medycznych. Gignac opuścił boisko na noszach, a kiedy po zakończeniu meczu okazało się, że ma luki w pamięci, został odwieziony do szpitala na badania.

Lekarze zdiagnozowali u sportowca uszkodzenia kręgów szyjnych kręgosłupa i po kilku godzinach wypisali go do domu z założonym kołnierzem ortopedycznym. Występ Gignaca w spotkaniu rewanżowym, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (25 grudnia), stoi pod dużym znakiem zapytania.

- Nie było moją intencją zrobienie mu krzywdy. To była normalna walka o piłkę. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje - powiedział mediom sprawca kontuzji snajpera Tigres.

Na kolejnych stronach zobaczycie zdjęcia oraz film z groźnego incydentu na Estadio Azteca w stolicy Meksyku.

2
/ 6
AFP/EAST NEWS
AFP/EAST NEWS

W 45. minucie spotkania Andre-Pierre Gignac otworzył wynik potyczki na Estadio Azteca (jego radość po golu na zdjęciu nr 1). Kwadrans przed końcem meczu 31-letni napastnik Tigres przewrócił się w polu karnym w starciu z obrońcą gospodarzy Bruno Valdezem.

Przez chwilę można był odnieść wrażenie, że Francuz próbował wymusić rzut karny, ale zawodnik długo nie podnosił się z murawy. Konieczna była interwencja służb medycznych. Gignac opuścił boisko na noszach, a kiedy po zakończeniu meczu okazało się, że ma luki w pamięci, został odwieziony do szpitala na badania.

Lekarze zdiagnozowali u sportowca uszkodzenia kręgów szyjnych kręgosłupa i po kilku godzinach wypisali go do domu z założonym kołnierzem ortopedycznym. Występ Gignaca w spotkaniu rewanżowym, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (25 grudnia), stoi pod dużym znakiem zapytania.

- Nie było moją intencją zrobienie mu krzywdy. To była normalna walka o piłkę. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje - powiedział mediom sprawca kontuzji snajpera Tigres.

Na kolejnych stronach zobaczycie zdjęcia oraz film z groźnego incydentu na Estadio Azteca w stolicy Meksyku.

3
/ 6
AP/FOTOLINK
AP/FOTOLINK

W 45. minucie spotkania Andre-Pierre Gignac otworzył wynik potyczki na Estadio Azteca (jego radość po golu na zdjęciu nr 1). Kwadrans przed końcem meczu 31-letni napastnik Tigres przewrócił się w polu karnym w starciu z obrońcą gospodarzy Bruno Valdezem.

Przez chwilę można był odnieść wrażenie, że Francuz próbował wymusić rzut karny, ale zawodnik długo nie podnosił się z murawy. Konieczna była interwencja służb medycznych. Gignac opuścił boisko na noszach, a kiedy po zakończeniu meczu okazało się, że ma luki w pamięci, został odwieziony do szpitala na badania.

Lekarze zdiagnozowali u sportowca uszkodzenia kręgów szyjnych kręgosłupa i po kilku godzinach wypisali go do domu z założonym kołnierzem ortopedycznym. Występ Gignaca w spotkaniu rewanżowym, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (25 grudnia), stoi pod dużym znakiem zapytania.

- Nie było moją intencją zrobienie mu krzywdy. To była normalna walka o piłkę. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje - powiedział mediom sprawca kontuzji snajpera Tigres.

Na kolejnych stronach zobaczycie zdjęcia oraz film z groźnego incydentu na Estadio Azteca w stolicy Meksyku.

4
/ 6
AFP/EAST NEWS
AFP/EAST NEWS

W 45. minucie spotkania Andre-Pierre Gignac otworzył wynik potyczki na Estadio Azteca (jego radość po golu na zdjęciu nr 1). Kwadrans przed końcem meczu 31-letni napastnik Tigres przewrócił się w polu karnym w starciu z obrońcą gospodarzy Bruno Valdezem.

Przez chwilę można był odnieść wrażenie, że Francuz próbował wymusić rzut karny, ale zawodnik długo nie podnosił się z murawy. Konieczna była interwencja służb medycznych. Gignac opuścił boisko na noszach, a kiedy po zakończeniu meczu okazało się, że ma luki w pamięci, został odwieziony do szpitala na badania.

Lekarze zdiagnozowali u sportowca uszkodzenia kręgów szyjnych kręgosłupa i po kilku godzinach wypisali go do domu z założonym kołnierzem ortopedycznym. Występ Gignaca w spotkaniu rewanżowym, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (25 grudnia), stoi pod dużym znakiem zapytania.

- Nie było moją intencją zrobienie mu krzywdy. To była normalna walka o piłkę. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje - powiedział mediom sprawca kontuzji snajpera Tigres.

Na kolejnych stronach zobaczycie zdjęcia oraz film z groźnego incydentu na Estadio Azteca w stolicy Meksyku.

5
/ 6
AFP/EAST NEWS
AFP/EAST NEWS

W 45. minucie spotkania Andre-Pierre Gignac otworzył wynik potyczki na Estadio Azteca (jego radość po golu na zdjęciu nr 1). Kwadrans przed końcem meczu 31-letni napastnik Tigres przewrócił się w polu karnym w starciu z obrońcą gospodarzy Bruno Valdezem.

Przez chwilę można był odnieść wrażenie, że Francuz próbował wymusić rzut karny, ale zawodnik długo nie podnosił się z murawy. Konieczna była interwencja służb medycznych. Gignac opuścił boisko na noszach, a kiedy po zakończeniu meczu okazało się, że ma luki w pamięci, został odwieziony do szpitala na badania.

Lekarze zdiagnozowali u sportowca uszkodzenia kręgów szyjnych kręgosłupa i po kilku godzinach wypisali go do domu z założonym kołnierzem ortopedycznym. Występ Gignaca w spotkaniu rewanżowym, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (25 grudnia), stoi pod dużym znakiem zapytania.

- Nie było moją intencją zrobienie mu krzywdy. To była normalna walka o piłkę. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje - powiedział mediom sprawca kontuzji snajpera Tigres.

Na kolejnych stronach zobaczycie zdjęcia oraz film z groźnego incydentu na Estadio Azteca w stolicy Meksyku.

6
/ 6

W 45. minucie spotkania Andre-Pierre Gignac otworzył wynik potyczki na Estadio Azteca (jego radość po golu na zdjęciu nr 1). Kwadrans przed końcem meczu 31-letni napastnik Tigres przewrócił się w polu karnym w starciu z obrońcą gospodarzy Bruno Valdezem.

Przez chwilę można był odnieść wrażenie, że Francuz próbował wymusić rzut karny, ale zawodnik długo nie podnosił się z murawy. Konieczna była interwencja służb medycznych. Gignac opuścił boisko na noszach, a kiedy po zakończeniu meczu okazało się, że ma luki w pamięci, został odwieziony do szpitala na badania.

Lekarze zdiagnozowali u sportowca uszkodzenia kręgów szyjnych kręgosłupa i po kilku godzinach wypisali go do domu z założonym kołnierzem ortopedycznym. Występ Gignaca w spotkaniu rewanżowym, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (25 grudnia), stoi pod dużym znakiem zapytania.

- Nie było moją intencją zrobienie mu krzywdy. To była normalna walka o piłkę. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje - powiedział mediom sprawca kontuzji snajpera Tigres.

Zobacz zdjęcia oraz film z groźnego incydentu na Estadio Azteca w stolicy Meksyku.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)