Damian Janikowski przegrał w pierwszej rundzie z francuskim zawodnikiem Laidem Zerhounim, który błyskawicznie naruszył go serią mocnych ciosów. Pojedynek był jednym z głównych starć gali KSW 106. Zerhouni nie dał Polakowi szans - atakował od pierwszych sekund i znokautował go po mocnej kombinacji.
- Buldożer poważnie naruszył Polaka w stójce, a na twarzy Janikowskiego pojawiła się krew - relacjonowaliśmy. Choć próbował ratować się obaleniem, nie był w stanie zatrzymać rozpędzonego rywala. Zerhouni był szybszy i skuteczniejszy w każdej wymianie, a końcowy cios położył Polaka na deski.
ZOBACZ WIDEO: Bartosiński marzy o wielkim rewanżu. Wskazał, z kim chciałby walczyć
Dla Janikowskiego była to trzecia porażka z rzędu. Wcześniej przegrywał z Pawłem Pawlakiem i Piotrem Kuberskim.
- No nic, musicie mi wybaczyć. Właśnie dmuchnąłem w chusteczkę i naszła mi "bania" - powiedział do swoich fanów na Instagramie, pokazując na oko.
- Powiem wam, że rywal był naprawdę bardzo szybki i celny. No nic, przyjmuję to na klatę. Muszę sobie zrobić dłuższą przerwę. Spędzić czas z rodziną i tyle. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za doping - zakończył pogodzony z porażką Damian Janikowski.