Golden Tournament to najbardziej prestiżowy i widowiskowy projekt w historii FAME MMA. Ośmiu zawodników, różne style i tylko jedna nagroda - milion złotych w sztabkach złota dla zwycięzcy.
Do wielkiego finału dotarli dwaj najmocniejsi - Denis Labryga, który pokonał Tomasza Sararę, a następnie skorzystał na kontuzji Alberto Simao, oraz Mateusz Kubiszyn, który najpierw wypunktował Kamila Mindę, a następnie zdeklasował Sararę w półfinale. Finał tej rywalizacji nie miał limitu czasowego - zawodnicy mieli walczyć aż do nokautu.
Walka rozpoczęła się od sportowego gestu, ale szybko zmieniła się w zaciętą rywalizację. Obaj rozpoczęli ostrożnie, badając się i szukając luk w defensywie przeciwnika. W piątej minucie emocje eksplodowały - "Don Diego" został trafiony potężnym high kickiem i liczony, ale po wznowieniu sam posłał Labrygę na deski. W klatce zrobiło się naprawdę gorąco.
Labryga szukał rozstrzygnięcia kopnięciami, Kubiszyn odpowiadał kombinacjami bokserskimi. Obaj po ponad ośmiu minutach byli skrajnie wyczerpani, ale nie odpuszczali. W dziewiątej minucie Labryga ponownie trafił - "Don Diego" był liczony drugi raz, a chwilę później trzeci - po ciosie na korpus. Wydawało się, że walka zmierza do końca, ale sytuacja zmieniła się dramatycznie.
Po nieintencjonalnym ciosie w krocze, "Don Diego" padł na matę i nie był w stanie kontynuować. Lekarz zarządził zakończenie walki, a sędziowie ogłosili decyzję techniczną - wynik na podstawie punktacji do momentu przerwania. Pięciu sędziów punktowało 9:6 dla Denisa Labrygi, który został oficjalnym zwycięzcą Golden Tournament i sięgnął po milion złotych w sztabkach.
- Przeżyliśmy niesamowitą historię. Jestem w szoku. Nie zatrzymuję się na laurach - podsumował rozemocjonowany Labryga.
Żadne jaja nie są w stanie wytrzymać mocy kopnięć tego geniusza walk