Marcin Różalski to jedna z legend największej federacji MMA w Polsce - KSW. Ta swoje początki miała w 2004 roku, gdy w Restauracji Champions w warszawskim Hotelu Marriott odbyła się pierwsza gala.
Teraz Różalski zdecydował się zakończyć znajomość z Łukaszem Parobcem po jego transferze do organizacji Prime Show MMA. Decyzja Różalskiego była wynikiem rozczarowania postawą Parobca, który zadebiutuje na gali Prime MMA 14 w Pruszkowie.
Łukasz Parobiec, 45-letni weteran walk na gołe pięści, weźmie udział w nietypowym pojedynku, gdzie zmierzy się z Kacprem Miklaszem i Marcinem Siwym. Parobiec wyznał w wywiadzie dla Fansportu, że jego relacje z Różalskim uległy pogorszeniu po ogłoszeniu jego udziału w gali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
- Byłem w***wiony, gdzieś tam się wylał ten hejt na mnie. Też może trochę dołożył do tego człowiek, którego lubiłem, który był moim kumplem, Marcin Różalski. Trochę niefajnie - powiedział Parobiec.
Parobiec wspomniał również o Michału Materli, który zadebiutował we freakfightach na gali Fame MMA 27. Materla, mimo że również zmienił środowisko, nie stracił przyjaźni z Różalskim, co dodatkowo zaskoczyło Parobca.
- Napisałem do Marcina dzień przed, że będę brał udział i miałem nadzieję, że mnie zrozumie, tak jak zrozumiał Michała Materlę. Też dalej są kumplami i powiedział, że Michał może zarabiać - dodał Parobiec.