Mateusz Borek, popularny dziennikarz i komentator sportowy, rozwiał wątpliwości kibiców sportów walki dotyczące jego zaangażowania w organizacje KSW i Fight Exclusive Night (FEN).
We wtorek, 4 listopada, oficjalny komunikat FEN potwierdził, że 52-letni Borek dołączy do organizacji jako nowy host, prowadząc studio i przeprowadzając wywiady w klatce, począwszy od gali FEN 60 w Piotrkowie Trybunalskim 8 listopada (WIĘCEJ TUTAJ). W mediach społecznościowych od razu ruszyła fala spekulacji nt. dalszej współpracy Borka z KSW.
ZOBACZ WIDEO: Transfer dopięty. Po latach współpracy opuszczają Polsat i przechodzą do Canal Plus
W poście zamieszczonym na platformie X (patrz poniżej) Borek wyjaśnił swój status.
"Dostaje od Was setki pytań po dzisiejszym ogłoszeniu mojej obecności w nowym otwarciu FEN. Nurtuje Was czy odszedłem z KSW. Nie odszedłem" - napisał na portalu X.
Podkreślił, że jest lojalnym partnerem i "zwyczajowo lojalnie" zapytał Martina Lewandowskiego (współwłaściciela KSW) o zgodę na współpracę z FEN, na co otrzymał "zielone światło".
W swoim oświadczeniu komentator wyjaśnił, że jego obecna sytuacja przypomina czasy, gdy pracował dla obu organizacji w Polsacie.
"W Polsacie pracowałem na galach KSW, FEN i wszystkich eventach bokserskich. Kiedy założyliśmy z chłopakami Kanał Sportowy, to zarówno KSW jak i FEN zostały zmuszone przez jednego człowieka z Polsatu do zaprzestania współpracy ze mną" - zaznaczył.
Teraz sytuacja się zmieniła. KSW po odejściu z Polsatu przeszło do Viaplay, a następnie, wraz z Borkiem, do Canal+ Sport, z którym jest związany od 2004 roku. FEN również opuściło Polsat i przeniosło się do Canal+ Sport, co otworzyło drogę do ponownej współpracy po sześciu latach przerwy.
"Nie ma żadnych konfliktów ani niesmaku lub przeciągania liny" - dodał Borek. Wskazał, że Martin Lewandowski już wcześniej wyrażał zgodę na współpracę osób związanych z KSW z innymi organizacjami, co jest dla niego naturalne, zwłaszcza gdy obie federacje są transmitowane przez tę samą stację, teraz Canal+ Sport.