Jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników w historii polskich sportów walki jest Tomasz Adamek. Był mistrzem świata federacji IBF oraz IBO w wadze junior ciężkiej, a także mistrzem świata WBC w wadze półciężkiej.
Mimo że urodzony w Żywcu pięściarz w grudniu skończy 49 lat, to jeszcze w tej dekadzie kibice wielokrotnie mieli okazje podziwiać go w ringu. We wrześniu podczas freakfightowej gali Fame MMA 27 stoczył pojedynek z Roberto Soldiciem, który zakończył jego karierę. Lepszy okazał się Chorwat.
ZOBACZ WIDEO: Bramkarz popisał się kapitalnym trafieniem w Argentynie
Tak jednak wcale nie musiało być. O wszystkim opowiedział Marcin Najman, który był gościem na kanale YouTube Tomasza Matysiaka, znanego szerzej jako "Szalony Reporter". Wedle jego słów był już umówiony na starcie z Adamkiem zanim jeszcze ten ogłosił koniec kariery.
- W dniu walki (z Soldiciem - przyp. red.) dostałem informację, że Adamek jest przybity na kolejną walkę ze mną w MMA opowiedział Najman.
- Adamek przed walką z Soldiciem w wywiadach mówił: "Zbiję tego chłopca". Wiem, że on kompletnie wierzył w to, co mówił. Życie pokazało jednak co innego. Tomek, jesteś wolny, jesteś już nie masz koordynacji ruchowej i potykasz się o własne nogi - zaatakował Najman.