- W przypadku mojej walki zapowiadana była trzecia runda, przepuszczanie, bystrość, nieobliczalność, trochę chorej zwierzęcej walki, było przyklęknięcie i nokdaun. Wszystko to było łącznie z efektownym finałem - mówi Mateusz "Don Diego" Kubiszyn po zwycięstwie na gali GROMDA 3. - Trzeba przyznać, że ten finał nie był do jednej bramki. Obiektywnie trzeba przyznać, że pierwsza runda była dla Krystiana. Jednak moje zacięte serce zdecydowało i wygrał sport - dodaje "Don Diego".