Ruszyły mecze międzyligowe

Interleague games zazwyczaj są bardzo ciekawe. Nie inaczej jest w tym sezonie. W meczu między dwoma zespołami z Texasu triumfowali Rangers, z kolei w boju drużyn z "Miasta Aniołów" lepsi okazali się Angels. Niestety z powodu złych warunków atmosferycznych nie doczekaliśmy się pojedynku Mets z Yankees.

Krzysztof Zacharzewski
Krzysztof Zacharzewski

W pierwszym meczu Astros z Rangers lepsi okazali się gospodarze. Mecz ten miał również pokazać, kto jest w lepszej formie wśród dwóch najlepiej punktujących pałkarzy w tym sezonie. Jako, że derby Texasu są niezwykle prestiżowe, żaden zespół nie zamierzał się poddać. "Strażnicy" uderzyli już na starcie, a na prowadzenie 3:0 wyprowadził ich David Murphy. Kolejny mocny cios Teksańczycy zadali w 4 in. a 3 RBI home runa zdobył Josh Hamilton. Po tym zagraniu gospodarze prowadzili już 8:2. Na odpowiedź "Astronomów" nie musieli długo czekać. W 5 in. przyjezdni zafundowali 5 runów, a w kolejnym in. wyrównali stan meczu na 8:8. Jednak miejscowi nie dali za wygraną i w kolejnych inningach zmiażdżyli rywali, zdobywając 8 kolejnych punktów. Fantastyczne spotkanie zaliczył wspomniany wcześniej Hamilton. Rzadko się zdarza, aby hitter odbił 5 na 5 i zdobył 5 RBI, ale nowy nabytek Rangers dokonał tej sztuki i poprowadził swój team do zwycięstwa nad rywalem zza miedzy.

Derby Los Angeles zapowiadały się bardzo ciekawie. Oba zespoły są w ostatnim czasie w wysokiej formie więc spodziewano się tu niezwykle zaciętego meczu. Jednak gdy poznaliśmy start pitcherów obu drużyn, jasne było, że Dodgers mają nikłe szanse na wygranie. Tak też się stało. Joe Saunders zagrał świetny mecz i odniósł 7. zwycięstwo w sezonie. Przez 7 in. oddał dwa runy i 5 hits. Te dwa punkty dla "Spychaczy" zdobył Andre Ethier. Słaba skuteczność w ataku i aż dwa błędy bo stronie gości pozwoliły "Aniołom" odnieść spokojne zwycięstwo 4:2. Vladimir Geurrero zdobył dla nich 2 RBI, a jeden punkt dorzucił Garret Anderson. Szansa na rewanż dla Dodgers już dziś, ponownie na Angels of Anaheim Stadium.

Spotkanie, o którym nie można nie napisać to potyczka Philadelphii Phillies z Toronto Blue Jays. Ten mecz w zasadzie należał tylko i wyłącznie do jednego zawodnika. Janson Werth, jeszcze przed kilkoma laty pałkarz "Jaskółek", w piątkowy wieczór pogrążył swój były team, zdobywając aż 8 RBI. Pierwsze trzy punkty po home runie zaliczył już w 2. in. W kolejnym zdobył się na szczyt swoich możliwości i po Grand Slamie Phillies prowadzili już 8:0. Przyjezdni zdołali odpowiedzieć tylko dwa punktami, a Werth dopełnił dzieła zdobywając trzeciego HR w jednym meczu. Wynik tego jednostronnego spotkania na 10:3 ustalił Shane Victorino. Z kolei zwycięstwo numer 3. odniósł miotacz gospodarzy, Jeremy Moyer. Grając przez 6.2 in. oddał 3 ER i zaliczył 5 strikeouts.

Pozostałe wyniki:
Chicago Cubs – Pittsburgh Pirates 7:4
Philadelphia Phillies – Toronto Blue Jays 10:3
Baltimore Orioles – Washington Nationals 5:3
Cincinnati Reds – Cleveland Indians 4:3
Florida Marlins – Kansas City Royals 6:7
Atlanta Braves – Oakland Athletics 3:2
Texas Rangers – Houston Astros 16:8
St. Louis Cardinals – Tampa Bay Rays 1:3
Colorado Rockies – Minnesota Twins 2:4
Arizona Diamondbacks – Detroit Tigers 4:3
Los Angeles Angels – Los Angeles Dodgers 4:2
Seattle Mariners – San Diego Padres 4:6
San Francisco Giants – Chicago White Sox 0:2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×