Czy maszyna pokona człowieka w meczu szachowym? To pytanie nurtowało ludzkość od dawna. Już w XVIII wieku Wolfgang von Kempelen zaprezentował rzekomo genialną maszynę, zwaną "Mechanicznym Turkiem". Figury na szachownicy przesuwała kukła, która ogrywała kolejnych śmiałków (m.in. Benjamina Franklina czy Napoleona Bonaparte). W rzeczywistości robił to... szachista, który ukryty był wewnątrz skrzyni znajdującej się przed "Turkiem". Twórca mechanizmu co jakiś czas musiał go otwierać. Twierdził, że konieczne jest nakręcenie maszyny. Chodziło jednak o to, by szachista znajdujący się w skrzyni mógł zaczerpnąć świeżego powietrza.
W XX wieku, zwłaszcza pod jego koniec, wkroczyliśmy w erę komputerów. Naukowcy prześcigali się w tworzeniu programów, które miały wygrywać z najlepszymi szachistami świata. W latach 70. zaczęto rozgrywać mistrzostwa świata komputerów.
W 1989 r. pojawił się Deep Thought - projekt stworzony przez Feng-hsiung Hsu, pochodzącego z Tajwanu absolwenta Carnegie Mellon University w Pittsburghu. Jego maszyna zmierzyła się w pojedynku z Garrim Kasparowem, ówczesnym mistrzem świata (najmłodszym w historii; tytuł zdobył w wieku 22 lat, pokonując Anatolija Karpowa). Pochodzący z Baku szachista bez problemu wygrał obie partie.
Jednak naukowcy zintensyfikowali wysiłki mające na celu stworzenie superprogramu do gry w szachy. Pomogła w tym firma IBM. Wspomniany Feng-hsiung Hsu, razem z kolegą z uczelni Murrayem Campbellem trafili do IBM Research.
Dzięki ich pracy powstał słynny komputer Deep Blue.
[nextpage]
Kasparow przechwalał się, że nigdy nie da się pokonać komputerowi. Mowa oczywiście o "klasycznym" meczu. Rosjaninowi zdarzyło się bowiem przegrać w szachy błyskawiczne (25 minut na partię) z programem Chess Genius.
W 1996 roku wyzwanie Kasparowowi rzucił IBM i jego Deep Blue. W Filadelfii rozegrano mecz pomiędzy mistrzem świata a najdoskonalszą w tamtym okresie maszyną. Ze standardową kontrolą czasu - po dwie godziny dla każdego z graczy na wykonanie 40 ruchów.
Najlepszy szachista świata nie liczył się z porażką. Był tak pewien sukcesu, że - według informacji "Time" - odrzucił ofertę podziału nagrody głównej, wynoszącej 500 tys. dolarów, w stosunku 60 do 40. Rosjanin powiedział: "wszystko albo nic" (ostatecznie stanęło na tym, że zwycięzca otrzymał 400 tysięcy, pokonany - 100 tysięcy).
Pierwsza partia - odbyła się równo 20 lat temu, 10 lutego 1996 r. - była dla wielu szokiem. Po 37 posunięciach grający czarnymi Kasparow poddał się. Kibice zaczęli się zastanawiać, czy oto jesteśmy świadkami zmierzchu inteligencji człowieka i początku panowania superkomputerów.
Jednak Rosjanin szybko przeanalizował błędy i się podniósł.
[nextpage]
Il 10 febbraio 1996 Garry Kasparov e Deep Blue si incontrano per la prima volta https://t.co/BDlfXuJnvC pic.twitter.com/t0Fp8nqcAf
— Linkiesta (@Linkiesta) luty 10, 2016
W drugiej partii udanie zrewanżował się maszynie IBM. Grając białymi, zwyciężył. Przede wszystkim zaś odkrył pewne słabości komputera. Zauważył, że Deep Blue woli warianty ofensywne i otwartą grę. Kasparow postanowił więc grać spokojnie i zachowawczo. To przyniosło znakomite efekty.
Dwie kolejne partie zakończyły się remisem. Przełomowa okazała się piąta odsłona. Kasparow - grając czarnymi - zaproponował po 23 posunięciach remis. Deep Blue to odrzucił. Po 47 posunięciach triumfował Rosjanin, obejmując prowadzenie 3:2.
Kropkę nad "i" Kasparow postawił 17 lutego 1996 r. Wygrał szóstą partię i całe spotkanie 4:2.
- Potrafiłem pojąć jego (komputera - przyp. red.) priorytety i dostosować do tego moją grę. On nie mógł zrobić tego samego w stosunku do mnie. Mimo że komputer zdradzał pewne oznaki inteligencji, to robił to w dość dziwny, nieefektywny sposób, który sprawia, że mam jeszcze kilka lat przed sobą - zapewniał Rosjanin.
Wkrótce okazało się, że mocno w tym względzie się mylił.
[nextpage]
W maju 1997 roku, w Equitable Center w Nowym Jorku, doszło do rewanżu. Kasparow zmierzył się z ulepszoną wersją Deep Blue, zwaną przez wielu Deeper Blue. Komputer potrafił analizować ok. 200 mln pozycji szachowych na sekundę. Do systemu wprowadzono tysiące partii arcymistrzów, w tym rzecz jasna wszystkie partie rozegrane przez Kasparowa. Bazę danych wspomogli arcymistrzowie, m.in. Joel Benjamin.
Pula nagród przekroczyła tym razem milion dolarów - dla zwycięzcy przeznaczono 700 tysięcy, dla pokonanego 400 tysięcy.
Początek był dla Rosjanina obiecujący. W pierwszej partii dość łatwo pokonał maszynę, która miała być lepsza i mądrzejsza w porównaniu z poprzednią wersją.
Jednak pewne zdarzenie z końcówki tej partii okazało się punktem zwrotnym całego meczu. Ruch numer 44 w wykonaniu Deep Blue - kompletnie nie pasujący do wcześniejszych - zaskoczył Kasparowa. W następnym posunięciu Rosjanin zapewnił sobie zwycięstwo, ale to, co stało się chwilę wcześniej, okazało się dla niego fatalne w skutkach.
Przekonaliśmy się o tym w późniejszej fazie meczu.
[nextpage]
Kasparow sądził, że "rozpracował" program i potrafił się dostosować do jego taktyki. Jeden niekonwencjonalny ruch Deep Blue - kompletnie różniący się od wcześniejszych - spowodował, że Rosjanin nagle stracił pewność siebie.
Zaczął oskarżać team IBM o oszustwo. Twierdził, że Deep Blue otrzymywał podczas gry wsparcie ludzkie. Faktem jest, że Deep Blue był "ulepszany" nie tylko po porażce z 1996 r., ale także między partiami rewanżu z 1997 r. (było to jednak zgodne z regulaminem). Wprowadzano do programu wszystkie istotne informacje z poprzednich partii z Kasparowem. Po to, by komputer lepiej "rozumiał" grę z arcymistrzem.
Podczas drugiej partii, jak relacjonuje "Time", Rosjanin okazywał oznaki wzburzenia, wzdychał i pocierał twarz. A na koniec popełnił błąd, poddając się po 45. ruchu. Członkowie zespołu Kasparowa zwrócili mu uwagę, że mógł osiągnąć remis (poprzez wieczny szach).
Frederic Friedel, asystent Kasparowa podczas meczu z 1997 r., przyznał, że Garri po partii numer 2 nie był już tym samym człowiekiem. Cały czas myślał o tym, co się stało. - Garri nie ma doświadczenia w byciu pokonywanym - mówił Friedel, nazywając triumf komputera "przygniatającym doświadczeniem".
Kolejne trzy partie rewanżu kończyły się remisami. U Kasparowa widać było coraz większe wyczerpanie psychiczne i zniechęcenie. Komputer zaś nie irytował się, nie męczył, nie pocił. W decydującej, szóstej partii zmęczenie ludzkie okazało się kluczowe. Szachowy mistrz popełnił błąd i szybko zmuszony był poddać partię. Zaledwie po 19 posunięciach. Deep Blue wygrał rewanż 3,5 do 2,5.
Po latach poznaliśmy prawdę o zaskakującym ruchu komputera, który miał tak ogromny wpływ na postawę Kasparowa w dalszej części meczu.
[nextpage]
Nate Silver, statystyk i dziennikarz "New York Times", zdradził w swojej książce ciekawe informacje dotyczące meczu Kasparow - Deep Blue z 1997 roku. Uzyskał je u źródła, czyli od jednego z twórców superkomputera - Murraya Campbella.
Campbell przyznał bez ogródek, że wspomniany ruch był... wynikiem błędu w oprogramowaniu. Maszyna nie była w stanie wybrać jednej spośród mnóstwa opcji. W końcu więc wybrała na "chybił-trafił". To wariant, który Kasparowowi nie mieścił się w głowie.
- Kasparow nigdy nie wziął pod uwagę, że to była usterka - powiedział Campbell. Informatycy z IBM szybko "załatali dziurę" w oprogramowaniu przed kolejnymi partiami.
Doszło więc do swoistego paradoksu. Ludzki błąd podczas programowania umożliwił komputerowi pokonanie najlepszego człowieka w tej grze. Można się zastanawiać, co stałoby się, gdyby nie wspomniana usterka. Tego się nie dowiemy.
Kasparow zażądał od IBM kolejnego spotkania, jednak firma na to się nie zgodziła. Projekt pod hasłem Deep Blue został zakończony. Superkomputer trafił do muzeum w Waszyngtonie.
Zobacz wideo: Mistrz świata w szachach zasnął w trakcie meczu
{"id":"","title":""}