18-letni Miłosz Redzimski był jednym Polakiem, który startował w Afryce Północnej. Z tunezyjskiej stolicy miał do tej pory dobre wspomnienia, bowiem w 2022 roku zdobył wicemistrzostwo świata juniorów w drużynie z Maciejem Kubikiem, Mateuszem Zalewskim i Alanem Kulczyckim.
Z ostatnim z wymienionych, swoim rówieśnikiem (rocznik 2006) Alanem Kulczyckim mógłby rywalizować w ten weekend w mistrzostwach Polski juniorów w Gliwicach. Ale Miłosz Redzimski już dawno zakończył krajowe występy w U-19. Kolejne trofea zapełniałyby domową kolekcję, ale zawodnik Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki stawia na karierę seniorką i grę z najlepszymi na świecie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
W Feederze w Tunisie podopieczny trenera reprezentacji Tomasza Redzimskiego (prywatnie – ojciec, red.) zgłoszony został tylko do singla. Nie byłoby większych korzyści z jednorazowych występów w deblu i mikście z cudzoziemcami, z którymi zapewne nigdy więcej nie stworzyłby duetów. Skoro obydwie konkurencje są w programie olimpijskim, to na arenie międzynarodowej najlepiej tworzyć i sprawdzać polskie pary.
Obsada gry pojedynczej w Tunezji była bardzo dobra; najwyżej rozstawieni zostali czołowi Europejczycy: Francuz Felix Lebrun, Słoweniec Darko Jorgić i Niemiec Benedikt Duda. Nie brakowało innych wysokiej klasy pingpongistów. Polak plasuje się w okolicach „50” w rankingu światowym (lista publikowana jest co tydzień), a w tych zawodach zagrał z numerem 14.
Losowanie Miłosz Redzimski miał nieudane, bowiem w 1/16 finału trafił na Benedikta Dudę, srebrnego medalistę ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Linzu. Na liście światowej zajmuje 15. miejsce, ale jest dopiero trzecim niemieckim pingpongistą; przed nim sklasyfikowani są Patrick Franziska 8. i Dang Qiu 10.
Ale mistrz Polski od dawna powtarza, że chce mierzyć się z tuzami współczesnego tenisa stołowego. Dlatego nie zmartwił się na myśl o pojedynku z Dudą, tak jak i niedawno w Pucharze Świata z „jedynką” rankingu Chińczykiem Lin Shidongiem.
Zmartwieniem są zmieniające się piłki i stoły, w zależności od turnieju w danym miejscu, a konkretnie chodzi o różnych producentów. Na przykład przed wyjazdem do Makau, z pomocą Polskiego Związku Tenisa Stołowego otrzymał do treningów 100 piłeczek jakie w ogóle nie są dostępne na naszym kontynencie. A takimi rozgrywane były pucharowe zawody.
Miłosz Redzimski stanął na wysokości zadania i pokonał doświadczonego Benedikta Dudę, mimo że przegrywał 0:2 oraz 4:7 i 8:9 w trzecim secie. Zwyciężył 11:9. W czwartym triumfował 12:10, zaś w piątym 11:7.
W 1/8 finału reprezentant Polski spotkał się z dwa lata starszym Francuzem Thibault Poret, 34. w zestawieniu międzynarodowej federacji. Miłosz Redzimski musiał odrabiać straty w pierwszej partii – 1:4 i 7:8, ale przełamał rywala i wygrał 11:8. Następne sety rozstrzygnął na przewagi po 12:10. W drugim miał 10:8, w trzecim 10:9.
O medal rywalizował zaś z Japończykiem Hiroto Shinozuką, także wyżej notowanym – 26. na świecie. Polak przegrywał 1:2 i 7:8, lecz wybronił się i doprowadził do decydującego seta. A w nim od 2:1 stracił 6 punktów. Później najmniejsza różnica to 2 „oczka” (6:8).
Wyniki w WTT Feeder w Tunisie:
1/16 finału Miłosz Redzimski – Benedikt Duda 3:2 (5:11, 6:11, 11:9, 12:10, 11:7)
1/8 finału Miłosz Redzimski – Thibault Poret (Francja) 3:0 (11:8, 12:10, 12:10)
Ćwierćfinał Miłosz Redzimski – Hiroto Shinozuka (Japonia) 2:3 (11:7, 6:11, 4:11, 11:8, 7:11)