Petra Sorling ubiegała się o drugą kadencję na szefową ITTF. Jej rywalem był Khalil Al-Mohannadi. Ostatecznie Szwedka wygrała minimalnie, stosunkiem głosów 104 do 102.
Wybór Sorling wywołał ogromne poruszenie w Rosji. Wściekłości na decyzję przedstawicieli ITTF nie kryła Maria Zacharowa, rzeczniczka tamtejszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Sorling w przeszłości zabroniła bowiem startu w międzynarodowych zawodach sportowcom z Rosji i Białorusi. Było to oczywiście spowodowane zbrodniczą agresją wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy, która trwa od lutego 2022 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
- Robiła wszystko, tylko nie skupiała się na sporcie. Skandaliczny przypadek, który przejdzie do historii sportu jako jaskrawy przykład haniebnej polityzacji - mówiła Zacharowa. Jej słowa cytuje agencja informacyjna Tass.ru.
Kontrowersje wzbudziła sama formuła wyborów. Gdy przeliczono głosy obecnych na posiedzeniu delegatów ITTF, Al-Mohannadi prowadził 98 do 87. Później okazało się jeszcze, że 21 głosów oddano zdalnie. Zdecydowana większość z nich powędrowała na konto Sorling, co ostatecznie zapewniło jej zwycięstwo. Zacharowa jest zdania, że taki format wyborów rodzi poważne wątpliwości.
- Sorling zdobyła odpowiednią liczbę głosów za pomocą elektronicznych kart do głosowania tylko po to, by utrzymać się na stanowisku prezesa. Tenis stołowy zostanie teraz zapamiętany z "brudnego głosowania" - podkreśliła.
Nic szczególnego.