Redakcja PZTS: Ostatnio często bywasz w Grodzisku Mazowieckim: mecz Lotto Superligi, turniej Lotto Top 12 Superligi i Final Four.
Szymon Malicki (Balta AZS AWFiS Gdańsk): W połowie marca wygraliśmy z Dartomem Bogorią 3:2, a 2 tygodnie później wróciłem do Grodziska Mazowieckiego na zawody indywidualne. Czasem w sezonie są przerwy, więc taki start jak w Lotto Top 12 Superligi okazał się bardzo przydatny. Nie gram w żadnej lidze zagranicznej, ale świadomie zrezygnowałem. Mając w domu dwie małe córki, do tego pracując jako trener młodzieży i jeżdżąc na Grand Prix i mistrzostwa Polski w różnych kategoriach wiekowych, po prostu zabrakłoby czasu dla rodziny.
Najlepsze wspomnienia z grodziskich wydarzeń?
Zdecydowanie pierwszy w historii Final Four Lotto Superligi. Czułem wielką satysfakcję z możliwości udziału w turnieju finałowym. Nie ukrywam, że pojawiło się i sporo stresu, i emocji.
ZOBACZ WIDEO: "Po raz drugi zakładam koronę". Była Miss Polski powraca w wielkim stylu
Nawet w przypadku tak doświadczonego zawodnika?
Minęły ponad 2 miesiące od ostatniego spotkania ligowego, więc mimo solidnych przygotowań nie wiedziałem, w jakiej jestem formie. Treningi, gry wewnętrzne to nie to samo. Trochę martwiłem się, jak zagram, czy sobie poradzę w bardzo wymagającej imprezie jaką jest Final Four. Dla tenisistów stołowych brak regularnych występów jest dużym problemem.
Mieliście czas wspólnie potrenować w Gdańsku z Benedekiem Olahem i Diogo Carvalho?
Niezbyt wiele. Pojawiły się jakieś komplikacje i zawodnicy z Finlandii oraz Portugalii dość późno przylecieli do Polski.
Trzy różne narodowości, trzy różne osobowości... Jak dogadujecie się w zespole?
Myślę, że jesteśmy zgraną drużyną, a mówię o zawodnikach i trenerze Bartoszu Gajku. Po angielsku świetnie mówi Bene Olah, a my z Diogo też sobie radzimy.
Pytałeś Olaha o mecz piłkarski Finlandia - Polska?
Nie jest fanem futbolu, więc zbytnio nie interesował się tym spotkaniem. Oczywiście dla wszystkich jakimś zaskoczeniem była porażka naszej reprezentacji.
Wspomniałem, że całkiem niedawno wygraliście mecz superligowy w Grodzisku Mazowieckim 3:2. Na tym opieraliście wiarę w sukces w F4?
Jeśli chodzi o półfinały, nie ukrywaliśmy, że wolelibyśmy zmierzy się z Dartomem Bogorią. I nie chodzi o to, że ktoś twierdzi, iż to słabszy klub od Dekorglassu. Nic z tych rzeczy. Dla naszych liderów, Bene Olaha i Diogo Caravalho trudniejszymi stylowo rywalami są Kuba Dyjas, Samuel Kulczycki i Jonathan Groth.
I Olah, i Carvalho pokonali Panosa Gionisa w jego hali. Z kolei niekorzystny mieli łączny bilans gier z Kulczyckim i Dyjasem.
Poza tym w sezonie zasadniczym ani razu przeciwko nam nie wystąpił Duńczyk Groth. Benedek Olah mówił, że jemu bardzo ciężko się z nim rywalizuje i chyba nigdy nie wygrał z Grothem.
Z racji tego, że Dekorglass ma swoją bazę w Gdańsku zdarzyło się, że razem trenowaliście?
Wcześniej w tym sezonie spotykaliśmy się raz na tydzień albo na pół miesiąca na wspólnych treningach. Z tym, że z Dekorglassu byli tylko Jakub Dyjas i Patryk Lewandowski.
Przed zawodami finałowymi superligi wasi rywale wyjechali do Niemiec i Danii.
Dowiedziałem się o tym dopiero w dniu naszego półfinału. Mieli bardzo dobre przygotowania i w mocnych grupach treningowych. Zresztą to było widać w spotkaniach z nami i finałowym z obrońcą tytułu Dartomem Bogorią. Kuba i Samuel trafili z formą, grali na bardzo wysokim poziomie.
Na trójce, przy stanie 0:2, zagrałeś właśnie z Samuelem Kulczyckim.
I niewiele były szanse na zwycięstwo. Praktycznie przez cały mecz "goniłem" Samka, lecz niewiele z tego wynikało. W trzecim secie było nieźle, ale w ważnym momencie przestrzeliłem piłkę. Z kolei Kulczycki grał dokładnie, pewnie i na każde moje dobre zagranie odpowiadał jeszcze lepszym.
*Szymon Malicki (ur. 20.12.1988), wychowanek Olimpii Grudziądz, w Lotto Superlidze: GLKS Nadarzyn 2009-10, Energa Morliny Ostróda 2010-12, Dekorglass Działdowo 2013-14, Olimpia Grudziądz 2015-16 (mistrzostwo Polski), 2018-20, Balta AZS AWFiS Gdańsk 2020-25 (3 brązowe medale). Złoty medalista MP w deblu (2006, 2010, 2015).