Puchar Davisa: Chilijczycy bliscy powrotu do elity

Po pierwszym dniu barażowego meczu o Grupę Światową Pucharu Davisa Brazylia remisuje w Porto Alegre z Ekwadorem 1-1. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Marcos Daniel (ATP 56), a stan rywalizacji wyrównał niezawodny Nicolas Lapentti (ATP 144).

W tym artykule dowiesz się o:

Daniel, który urodził się niedaleko Porto Alegre pokonał Giovanniego Lapentti (ATP 211) 7:6(3), 3:6, 7:6(4), 6:2 po trzech godzinach i 34 minutach walki. Brazylijczyk wykorzystał dwa z pięciu break pointów, samemu nie dając rywalowi ani jednej okazji na przełamanie swojego serwisu. Młodszy z braci Lapentti popełnił aż 64 niewymuszone błędy i miał 46 kończących uderzeń. Daniel był dużo dokładniejszy i zakończył tę grę tylko na minimalnym minusie (47-48).

Daniel nie ukrywał swojej radości z tego zwycięstwa odniesionego przed własną publicznością. - Dla mnie móc grać w Pucharze Davisa w domu, na moim stadionie (mecz rozgrywany jest na Gigantinho Stadium, obiekcie, na którym znajduje się stadion klubu piłkarskiego Porto Alegre) i jako Brazylijczyk numer jeden dać swojej drużynie pierwszy punkt to coś specjalnego, o wiele więcej niż jeszcze kilka lat temu mógłbym pomyśleć, że mogę osiągnąć. Ale najważniejsze jest to, byśmy wygrali cały mecz. Nie sądzę, że zagrałem swój najlepszy tenis. Nie grałem na kortach ziemnych od czasu turnieju w Gstaad, więcej niż miesiąc temu i nie było łatwo będąc rzuconym na tą arenę zagrać swój najlepszy tenis, ale udało mi się wygrać - powiedział Brazylijczyk.

Potem grający po raz 37. w Pucharze Davisa Nicolas Lapentti (bilans gier 59-32) pokonał Thomaza Bellucciego (ATP 65) 7:6(2), 6:4, 7:5 po trzech godzinach i 26 minutach walki. Brazylijczyk w pierwszym secie jedyny raz przełamał serwis Ekwadorczyka (łącznie miał siedem break pointów) i objął prowadzenie 4:2. Jednak Lapentti szybko odrobił stratę breaka i sięgnął po zwycięstwo w tie-breaku. W dwóch kolejnych setach Ekwadorczyk po razie przełamywał serwis rywala.

Starszy o 11 lat i notowany o 79 pozycji niżej od Belluciego Lapentti jest dowodem na to, jak ważną rolę w Pucharze Davisa odgrywa doświadczenie. - Wiem, że w Pucharze Davisa doświadczenie znaczy bardzo wiele i to brazylijscy zawodnicy grając przed własnymi kibicami odczuwają większą presję. Uwielbiam grać w Pucharze Davisa, to zawsze jest coś specjalnego. Gram w tych rozgrywkach od wielu lat i zawsze bardzo chcę wygrywać. Zagrałem z Belluccim w tym roku (pokonał go w Costa do Sauipe - przyp. red.) i wiedziałem, że muszę poczekać na niego, aby dyktować warunki gry, musiałem być nieustępliwy, więc spróbowałem objąć prowadzenie i dominować. Przez cały czas mocno utrzymywałem koncentrację i kiedy pojawiła się pierwsza okazja w czwartym secie wykorzystałem ją - powiedział.

W sobotniej grze deblowej drugi punkt dla Ekwadoru będą próbowali zdobyć bracia Lapentti. - Mój brat i ja gramy w piątek, sobotę i niedzielę w Pucharze Davisa, więc nie martwimy się, że będziemy zmęczeni albo jak będziemy się czuć w niedzielę. Jeśli będzie trzeba umrzemy na korcie, ale najpierw musimy wygrać sobotnią grę deblową i naprawdę pomyśleć, czy mamy szanse na zwycięstwo - powiedział Giovanni (bilans gier 18-20) po porażce z Danielem. - Kiedy wyszedłem na kort nie wiodło mi się, ale potem przemyślałem to sobie i po rozmowie z naszym kapitanem zdałem sobie sprawę, że to jest piątek, pierwszy dzień gier i przed nami długi weekend.

Ekwadorczycy po raz ostatni w Grupie Światowej grali w 2000 roku. Brazylijczycy na powrót do elity czekają od 2003 roku. Mieli wtedy w swoim składzie Gustavo Kuertena. Popularny Guga, który w ubiegłym sezonie zakończył karierę, jest ze swoimi kolegami w Porto Alegre i ich wspiera

W innym meczu toczącym się w nocy polskiego czasu Chile prowadzi z Austrią 2-0. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Nicolas Massu (ATP 96), który niespodziewanie pokonał Jurgena Melzera (ATP 40) 4:6, 6:4, 6:4, 6:3. Drugi punkt zdobył dla nich Paul Capdeville (ATP 84), który wygrał z ćwierćfinalistą Australian Open 2002 Stefanem Koubkiem (ATP 127) 6:4, 6:4, 3:6, 1:6, 6:4 po trwającym trzy godziny i 36 minut spotkaniu.

- To jedno z najważniejszych zwycięstw w mojej karierze - powiedział zadowolony Capdeville. - Była duża presja, bo była szansa, by prowadzić 2-0. Ale razem z drużyną wykonaliśmy znakomitą robotę, bardzo dobrze rozszyfrowaliśmy rywali i wszystkie rzeczy rozważyliśmy, sądzę, że to było świetne widowisko.

Dzielny Koubek odrobił stratę dwóch setów, a piątej partii obaj tenisiści przeżywali huśtawkę nastrojów. Capdeville rozpoczął od prowadzenia 2:0, ale po chwili było 4:2 dla Austriaka. Chilijczyk jednak wygrał cztery decydujące gemy i w ten sposób przed sobotnią grą deblową postawił swoją drużynę w bardzo korzystnej sytuacji.

Massu, podwójny złoty medalista olimpijski z Aten, to kolejny dowód na to, że w Pucharze Davisa ranking ATP nie odgrywa żadnej roli. Po przegraniu pierwszego seta blisko 30-letni Chilijczyk w trzech kolejnych partiach siedem razy przełamał serwis Melzera i zapewnił swojej drużynie pierwszy punkt po trzech godzinach i 54 minutach walki. W pojedynku otwierającym ten mecz serwis nie odgrywał kompletnie żadnej roli. Massu okazał się dużo skuteczniejszy przy break pointach, wykorzystał osiem z 10, podczas gdy Melzer tylko sześć z 15.

- Puchar Davisa to dla mnie coś bardzo ważnego - powiedział Massu, który w rozgrywkach tych gra od 1996 roku (bilans gier 30-17). - Cieszę się ogromnie, ponieważ to jest dla mnie niezwykle ekscytujące, gdybym przegrał, byłbym bardzo smutny. Taki jest dla mnie Puchar Davisa.

Chilijczycy mają szanse wrócić do Grupy Światowej po rocznym pobycie w Grupie I Strefy Amerykańskiej. Austriacy po raz szósty z rzędu przegrali mecz pierwszej rundy i przed spadkiem z Grupy Światowej muszą się bronić w barażach. W pięciu poprzednich latach udało się im zachować miejsce w elicie.

Bliscy zwycięstwa są także Szwajcarzy z Rogerem Federerem, Belgowie, Hindusi i Serbowie, którzy po pierwszym dniu w swoich meczach również prowadzą 2-0.

Puchar Davisa, baraże o Grupę Światową

piątek, 18 września 2009

wyniki

Brazylia - Chile 1:1

gra 1: Marcos Daniel - Giovanni Lapentti 7:6(3), 3:6, 7:6(4), 6:2

gra 2: Thomaz Bellucci - Nicolas Lapentti 6:7(2), 4:6, 5:7

Chile - Austria 2:0

gra 1: Nicolas Massu - Jurgen Melzer 4:6, 6:4, 6:4, 6:3

gra 2: Paul Capdeville - Stefan Koubek 6:4, 6:4, 3:6, 1:6, 6:4

Włochy - Szwajcaria 0:2

gra 1: Andreas Seppi - Stanislas Wawrinka 4:6, 1:6, 2:6

gra 2: Simone Bolelli - Roger Federer 3:6, 4:6, 1:6

Szwecja - Rumunia 1:1

gra 1: Andreas Vinciguerra - Victor Hanescu 6:7(5), 6:7(10), 0:0 i krecz (kontuzja stopy)

gra 2: Robin Soderling - Victor Crivoi 6:2, 6:1, 7:5

Holandia - Francja 1:1

gra 1: Thiemo de Bakker - Gael Monfils 6:3, 5:7, 6:3, 6:4

gra 2: Jesse Huta Galung - Jo-Wilfried Tsonga 6:7(2), 2:6, 6:7(3)

Belgia - Ukraina 2:0

gra 1: Christophe Rochus - Ilia Marczenko 6:3, 6:4, 3:6, 6:2

gra 2: Steve Darcis - Sergij Stachowski 6:2, 6:3, 6:4

Republika Południowej Afryki - Indie 0:2

gra 1: Izak Van Der Merwe - Somdev Devvarman 6:7(5), 3:6, 4:6

gra 2: Rik de Voest - Rohan Bopanna 6:2, 4:6, 2:6, 4:6

Serbia - Uzbekistan 2:0

gra 1: Janko Tipsarevic - Daniel Istomin 6:2, 5:7, 6:1, 6:4

gra 2: Viktor Troicki - Farrukh Dustov 6:4, 3:6, 6:3, 4:6, 6:2

Źródło artykułu: