Co nie jest zabronione, jest dozwolone. O tenisowym zastosowaniu tej starej, życiowej prawdy przekonujemy się podczas trwającego Wimbledonu. Z każdym dniem, a właściwie z każdym zwycięstwem Jeleny Rybakiny, coraz dobitniej. Finalistka londyńskiego szlema sukces zawdzięcza temu, że cztery lata temu zdecydowała się na zmianę barw. Inaczej organizatorzy Wimbledonu zamknęliby jej drzwi przed nosem.
Urodzona w Moskwie 23-latka osiągnęła największy sukces w historii kazachskiego tenisa, docierając do finału najstarszego turnieju świata. W sobotę powalczy o tytuł z Tunezyjką Ons Jabeur. O ile osiągnięty wynik czyni ją wyjątkową, o tyle geneza zmiany narodowych barw stawia ją w jednym szeregu z niemal wszystkimi przedstawicielami kazachskiego tenisa.
Za zgodą prezydenta
Aleksander Bublik, Michaił Kukuszkin, Andriej Golubiew, Jewgienij Koroliew, Julia Putincewa, Jarosława Szwedowa, czy wreszcie Jelena Rybakina. Wymieniać można jeszcze długo. Kazachski tenis stoi zawodnikami urodzonymi w Rosji.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Cristiano Ronaldo? Co się dzieje wokół Lewandowskiego? Z Pierwszej Piłki #13
Wszystko za sprawą Bułata Utemuratowa i Nursułtana Nazarbajewa. Pierwszy to bajecznie bogaty biznesmen, od lat pociągający za sznurki w kazachskim tenisie. Drugi to prezydent kraju w latach 1991-2019, a prywatnie kibic tenisa. Życzliwe relacje pomiędzy nimi doprowadziły kazachski tenis na salony.
- On kocha tenis - mówiła Szwedowa o Utemratowie. A Karatanczewa, kolejna z tych, które dały się skusić na zmianę barw, dodaje: - Ludzie w Kazachstanie zdają sobie sprawę, że sportowcy są najlepszymi ambasadorami kraju.
Ziemia obiecana
Tajemnicą poliszynela są warunki, na jakich zawodnicy tak ochoczo decydują się na reprezentowanie Kazachstanu. Wiadomo, że przekonują ich do tego pieniądze. Nie wiadomo jednak, jak duże są to sumy. Dodatkowo zawodnicy mogą korzystać z nowoczesnych obiektów w Nur-Sułtanie i Ałmatach, w których czeka na nich profesjonalna opieka ze strony specjalistów.
Najciekawiej warunki panujące w Rosji i Kazachstanie zestawił Michaił Kukuszkin. Urodzony w Wołgogradzie tenisista wyróżniał się w młodzieżowych kategoriach, lecz niejako był skreślony z powodu miejsca zamieszkania. Wspierano moskwian, natomiast on trenował niekiedy w... pustym basenie czy więzieniu. Tenisiści, chcący czasem podkreślić jak im było ciężko, opowiadają, że podczas turniejów nocowali w samochodzie. Kukuszkin nie nocował, bo jego rodziny nie stać było na samochód.
- Kazachstan zwrócił się do mnie, gdy miałem 20 lat i zajmowałem 150. miejsce w rankingu - opowiadał Kukuszkin w rozmowie z ATP. - Nie byłem profesjonalnym sportowcem, wiedziałem tylko o tym, jak uderzyć piłkę tenisową nad siatką. Kazachstan pomógł mi nauczyć się tych wszystkich rzeczy, których potrzebuje zawodowy tenisista - zachwalał Kukuszkin, który w sumie rozegrał 400 spotkań na poziomie głównego cyklu ATP.
"Odnaleźliśmy się nawzajem"
Lata mijają, a Kazachowie wciąż podbierają Rosji zdolnych tenisistów. Rybakina jest młodsza od Kukuszkina dwanaście lat, a mimo to jej historia jest bliźniaczo podobna. Zmieniła obywatelstwo, gdy była zawodniczką z drugiej setki rankingu. Miała raptem dziewiętnaście lat i z jednej strony nieprzeciętny talent pozwalający mierzyć wysoko, a z drugiej problemy finansowe, które podcinały skrzydła.
- Oni szukali zawodniczki, a ja szukałam pomocy. Odnaleźliśmy się nawzajem. Zapewnili mi świetne warunki, bardzo mi pomogli. Wciąż mnie wspierają i jestem bardzo szczęśliwa, że reprezentuje Kazachstan od dłuższego czasu - powiedziała Rybakina na konferencji prasowej po ćwierćfinałowym zwycięstwie nad Ajlą Tomljanovic.
W czwartek postawiła kolejny, jeszcze większy krok w stronę wielkoszlemowego tytułu. Jej półfinałowe zwycięstwo 6:3, 6:3 nad Simoną Halep uznano za dużą niespodziankę. Przed meczem za zdecydowaną faworytkę uchodziła przeciwniczka.
Do spełnienia marzeń Rybakina potrzebuje jeszcze jednej wygranej. W najważniejszym meczu w karierze jej rywalką będzie wiceliderka rankingu WTA, Ons Jabeur. Spotkanie Tunezyjki z Kazaszką rozpocznie się w sobotę o godzinie 15 polskiego czasu.
Zobacz też:
Brawo! Polak zagra o finał w Wimbledonie