Emil Ruusuvuori ponownie na drodze Huberta Hurkacza. Który z nich ma większe szanse na zwycięstwo?

Materiały prasowe / ATP / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Materiały prasowe / ATP / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz w Montrealu przeżywa istne deja vu. Polak ponownie w pierwszej rundzie otrzymał "wolny los", a w kolejnej trafił na Emila Ruusuvuoriego, z którym zmierzył się tydzień temu. Kto tym razem wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko?

Do starcia z Finem w Waszyngtonie Hubert Hurkacz (ATP 10) przystępował w roli faworyta. Kurs na jego zwycięstwo oscylował w granicach 1,44-1,55. To jednak nie sprawdziło się w rzeczywistości. Emil Ruusuvuori (ATP 44) wygrał 6:4, 7:6 (3) i awansował do kolejnej rundy, w której musiał uznać wyższość Mikaela Ymera.

Kurs na zwycięstwo Fina w poprzednim spotkaniu z Polakiem wahał się między 2,50 a 2,70. W nadchodzącym starciu jest on niższy, ale nie różni się mocno od tego, który bukmacherzy wystawili przed starciem w USA.

Tym razem najniższy wynosi 2,25, natomiast najwyższy 2,48. Wciąż Ruusuvuori nie jest stawiany w roli faworyta. Wszystko przez to, że w rankingu zajmuje dopiero 44. pozycję. Hurkacz w poniedziałek powrócił do czołowej dziesiątki.

Względem poprzedniego meczu kurs na wrocławianina wzrósł. Na nadchodzące starcie oscyluje on w granicach 1,50-1,60. Polak wciąż stawiany jest w roli faworyta, ale trudno się spodziewać, że będzie to dla niego łatwy mecz.

Spotkanie Hurkacz - Ruusuvuori rozpocznie się tuż po zakończeniu spotkania Andy'ego Murraya i Taylora Fritza. Polak i Fin powinni pojawić się na korcie mniej więcej o godzinie 2:00 czasu polskiego. Mecz będzie można oglądać w telewizji na kanale Polsatu Sport. Relacje tekstową przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Przeczytaj także:
Niepowodzenia gospodarzy w Montrealu. Gael Monfils wrócił po trzymiesięcznej pauzie
Zwrotów akcji w tym meczu nie brakowało. Znamy rywalkę Igi Świątek

ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę

Komentarze (0)