W głównej drabince zawodów National Bank Open 2022 Hubert Hurkacz (ATP 10) został rozstawiony z "ósemką" i wobec tego otrzymał na początek wolny los. W II rundzie na jego drodze stanął Emil Ruusuvuori (ATP 44). Zaledwie sześć dni temu Fin odniósł największe zwycięstwo w karierze, pokonując Polaka w drugiej fazie imprezy Citi Open w Waszyngtonie. W Montrealu 25-latek z Wrocławia wziął rewanż za tamto niepowodzenie, wygrywając 6:3, 6:7(4), 6:2.
Podobnie jak w ubiegłym tygodniu w amerykańskiej stolicy dłuższych wymian na IGA Stadium we wtorkowy wieczór nie brakowało. Ruusuvuori potrafi utrzymywać piłkę w korcie, prowadząc akcje zza linii końcowej. "Hubi" musiał więc przejmować inicjatywę, aby wywierać presję na przeciwniku.
W premierowej odsłonie Hurkacz zachował spokój i ani razu nie dał się zaskoczyć. Choć trafiał pierwszym podaniem ze skutecznością 52 procent, to uniknął kłopotów. Polak postarał się o jedyne w secie przełamanie w szóstym gemie. Fin obronił wówczas dwa break pointy, ale po dobrze przeprowadzonej akcji nasz tenisista wywalczył trzeciego świetnym bekhendem po linii. Teraz wrocławianin popisał się znakomitym returnem i wyszedł na prowadzenie 4:2. Wywalczonej przewagi nie roztrwonił. W dziewiątym gemie szybko uzyskał dwa setbole i przy pierwszym posłał asa serwisowego.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Problemy pojawiły się na początku drugiej części spotkania. W drugim gemie Ruusuvuori dwa razy zaskoczył Hurkacza forhendem, a po jego błędzie przy siatce miał trzy kolejne break pointy. Polak pokazał wówczas klasę, uruchamiając serwis. Po chwili mocnym podaniem skasował jeszcze czwartego break pointa, po czym wyrównał stan seta na po 1.
Ruusuvuori wyraźnie się poprawił. Gdy miał szansę, to starał się przyspieszyć, czym stwarzał kłopoty 10. rakiecie świata. Sytuacja zrobiła się niebezpieczna w 12. gemie, gdy Fin wygrał bardzo długą wymianę i uzyskał setbola. Hurkacz jednak znów uratował się serwisem, a następnie doprowadził do tie-breaku. W rozgrywce tej popełnił niezwykle kosztowny podwójny błąd przy wyniku po 3, tuż po zmianie stron. 23-latek z Helsinek natychmiast odskoczył na 6-3 i po wykorzystaniu trzeciej piłki setowej wyrównał stan pojedynku.
Początek decydującej odsłony był nerwowy z obu stron. Pierwszego gema Hurkacz wygrał do 40. Po chwili w opałach był Ruusuvuori, lecz serwisem odparł dwa break pointy. Kluczowe wydarzenia dla losów spotkania miały miejsce przy stanie po 2. Hurkacz zdobył przełamanie w szóstym gemie po niewymuszonym błędzie Fina, który stracił swój rytm. Polak natychmiast powiększył przewagę na 5:2, a po zmianie stron miał już dwie piłki meczowe. Przy pierwszej tenisista z Helsinek pomógł mu podwójnym błędem.
Po dwóch godzinach i 19 minutach Hurkacz zrewanżował się za porażkę doznaną w Waszyngtonie. We wtorek miał 16 asów, dwa podwójne błędy, 28 wygrywających uderzeń i 38 niewymuszonych błędów. Ruusuvuori zapisał na swoje konto trzy asy, siedem podwójnych błędów, 14 kończących piłek i aż 41 pomyłek. Panowie rozegrali 196 punktów, z których 105 wygrał nasz reprezentant.
Hurkacz awansował do III rundy zawodów ATP Masters 1000 w Montrealu i jest o krok od powtórzenia ubiegłorocznego wyniku z Toronto. O ćwierćfinał powalczy w czwartek z rozstawionym z 12. numerem Argentyńczykiem Diego Schwartzmanem (ATP 15) lub Hiszpanem Albertem Ramosem (ATP 43).
National Bank Open, Montreal (Kanada)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,926 mln dolarów
wtorek, 9 sierpnia
II runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 8) - Emil Ruusuvuori (Finlandia) 6:3, 6:7(4), 6:2
Czytaj także:
Jest nowy ranking WTA. Magdalena Fręch wypadła z Top 100
Dobre wieści dla Huberta Hurkacza. Lider ucieka konkurentom