Debiutant przywitał się z kadrą. "Mam nadzieję, że więcej takich dni będzie w mojej karierze"

Reprezentacja Polski prowadzi z Indonezją 2-0 po 1. dniu spotkania w ramach Grupy Światowej II Pucharu Davisa. Punkty dla Biało-Czerwonych zdobyli w piątek Kamil Majchrzak oraz debiutujący w kadrze Olaf Pieczkowski.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Olaf Pieczkowski i reprezentacja Polski Materiały prasowe / PZT/Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Olaf Pieczkowski i reprezentacja Polski
Spotkanie rozgrywane w Hali Widowiskowo-Sportowej w Inowrocławiu otworzył Kamil Majchrzak. Piotrkowianin w 45 minut rozgromił nienotowanego w rankingu ATP Nathana Anthony'ego Barkiego 6:0, 6:0 (więcej tutaj). Tym samym "Szumi" po raz drugi w karierze puścił rywala na "rowerku" w ramach meczu Pucharu Davisa.

- Mecz na pewno był łatwiejszy, niż się spodziewałem i ułożył się po mojej myśli. Cały czas brakuje mi godzin spędzonych na korcie po kontuzji nogi i nie do końca wiem, ile mogę się spodziewać po sobie. Wygląda na to, że powoli zaczynam panować nad sytuacją i powoli wraca to wszystko na właściwe tory zdrowotne. Oczywiście, nadal nie odbiłem na korcie wystarczającej liczby piłek, żeby być na sto procent pewnym siebie, ale na dzisiejszy mecz wystarczyło. Takie było moje zadanie i cel, żeby dać reprezentacji prowadzenie. Zawsze lubię grać pierwszy, bo dzięki temu wiem, o której zaczynam grę, nie muszę czekać i pilnować poprzedniego spotkania - powiedział Majchrzak na konferencji prasowej (cytat za PZT).

- W takim meczu jak dziś najważniejsze jest to, żeby zachować koncentrację. Trzeba mieć chłodną głowę i pilnować, żeby przeciwnik nie doszedł do głosu. Od początku chciałem mu pokazać, że ja jestem lepszy i ja będę rządzić na korcie. Tak się akurat ułożył wynik. Wiem, że to brutalny rezultat, bo sam w czasach juniorskich doświadczyłem tego i wiem, że nie jest to przyjemne. Gram po to, żeby wygrać każdą wymianę i nie chcę pozwolić sobie na odpuszczenie któregoś z punktów - dodał nasz reprezentant, który od kilku tygodni współpracuje z Marcelem du Coudrayem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

Drugi punkt wywalczył dla Polski Olaf Pieczkowski. 18-letni olsztynianin zastąpił w singlu Kacpra Żuka i w swoim pierwszym meczu dla Biało-Czerwonych wygrał z Rifqim Fitriadim 7:5, 6:0.

- Piękny dzień można powiedzieć, no i wiele nowych rzeczy dla mnie. Mam nadzieję, że więcej takich dni będzie w mojej karierze. Chcę podziękować kapitanowi za szansę i powołanie do reprezentacji. Liczę, że będę mógł jeszcze raz zagrać przeciwko Indonezji. Jak miałem 8 lat i byłem na meczu Polska - Chorwacja w Pucharze Davisa, to powiedziałem do taty, że moim marzeniem jest reprezentować Polskę w tych rozgrywkach. Co więcej, mówiłem, że bardziej zależy mi na tym niż na wygraniu Wielkiego Szlema. Teraz moje marzenie się spełniło, a na dodatek mogłem zagrać już pierwszego dnia i nawet wygrać mecz o stawkę. Jestem przeszczęśliwy - wyznał Pieczkowski.

- Największy problem między juniorami a seniorami polega na tym, że zawodowi tenisiści są mentalnie od nas lepsi. Trzeba się naprawdę skupić, żeby grać swoje i nie patrzeć na to, czy wcześniejszego seta wygrało się, czy się przegrało. Widać to było w dzisiejszym meczu. Wygrałem pierwszego seta, koncentracja trochę na początku uciekła, ale z pomocą kapitana i trenera wróciłem do gry - dodał nasz tenisista.

Zadowolony po pierwszym dniu rywalizacji jest Mariusz Fyrstenberg. - Uważam, że nic się nie dzieje przez przypadek, a Olaf wykorzystał doskonale szansę na debiut. Cieszę się, że mógł zagrać dzisiaj i zagrał naprawdę fantastycznie, pomimo nerwów i tremy. Udowodnił, że zasługiwał na szansę gry w reprezentacji i kibice mogli zobaczyć naprawdę świetny mecz w jego wykonaniu. Jutro rozpoczniemy mecz deblowy w pierwotnym składzie, czyli zagrają Łukasz Kubot i Jan Zieliński, a potem zobaczymy, w zależności od wyniku w singlu wystąpi Kamil albo Janek - powiedział kapitan reprezentacji Polski.

Aby wygrać całe spotkanie i wywalczyć awans do barażu o Grupę Światową I Pucharu Davisa, reprezentacja Polski potrzebuje już tylko jednego punktu. Na sobotę (początek godz. 11:00) zaplanowano kolejno mecz deblowy oraz dwa single (jeśli zajdzie taka potrzeba).

Czytaj także:
Ogromna przewaga Igi Świątek. Wielkie zmiany w rankingu WTA
Męski tenis ma nowego lidera! Ogromny skok Polaka

Czy Polska pokona Indonezję do zera?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×