To było spotkanie bez wielkiej historii, wieńczące piękny dzień naszego tenisa w otwartych międzynarodowych mistrzostwach Chin, gdzie wcześniej Łukasz Kubot wyeliminował z gry broniącego tytułu ATP Andy'ego Roddicka.
Obandażowana na prawym nadgarstku i obklejona na plecach Radwańska, najlepsza polska singlistka, dwukrotnie na początku spotkania straciła serwis, ale potem wygrała siedem kolejnych gemów, nie pozostawiając wątpliwości szwajcarskiej rywalce, której zrewanżowała się osobiście za porażkę w Charleston w ubiegłym roku, a także w imieniu siostry Urszuli, poległej ze Schnyder w I rundzie imprezy w Pekinie.
Panie nie zachwycały zrazu serwisem, bo przy 3:3 w pierwszej partii miały na koncie po dwa przełamania. W tej części to leworęczna Schnyder zanotowała więcej punktów z pierwszego podania, ale upuściła własnego gema o jeden raz za wiele: przy 4:5, co skrzętnie, drugą piłką setową wykorzystała obserwowana z trybun przez mamę Martę oraz Piotra Woźniackiego (Karolina już odpadła...) krakowianka.
20-letnia Isia (19 kończących uderzeń wobec 15 rywalki) dała się na początku drugiego seta "wrobić" w pułapkę przy siatce, ale za chwilę sama wymusiła na Szwajcarce (aż 34 niewymuszone błędy wobec 18 Isi) nieregulaminowe wpadnięcie na taśmę, by otworzyć sobie zyskanym punktem wyjście na 2:0. Sprawa była zakończona przy 5:0.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 4,5 mln dol.
wtorek, 6 października 2009
wynik
II runda (1/16 finału) gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 12) - Patty Schnyder (Szwajcaria) 6:4, 6:1