Kuzniecowa, triumfatorka imprezy z 2006 roku, wykorzystał pięć z 11 break pointów oraz wygrała 71 proc. piłek przy swoim pierwszym podaniu.
Po wpadce w Tokio (porażka z Andreą Petkovic) Kuzniecowa w Pekinie nie zawodzi. Rosjanka w stolicy Chin czuje się znakomicie. Grała tutaj trzy razy i za każdym razem dochodziła do finału. W 2004 roku przegrała z Sereną Williams, a w ubiegłym sezonie nie dała rady Jelenie Jankovic. W 2006 roku w decydującym pojedynku pokonała ówczesną liderkę światowego rankingu Amelie Mauresmo.
Dla 18-letniej Pawluczenkowej był to drugi ćwierćfinał tak dużej imprezy. W marcu w Indian Wells doszła do półfinału pokonując po drodze Jelenę Jankovic i dwie Polki: Martę Domachowską i Agnieszkę Radwańską, a przegrywając tylko z Aną Ivanovic. Przed tygodniem w Tokio Rosjanka w drodze do trzeciej rundy wyeliminowała Venus Williams, którą pokonała także w Pekinie.
Kolejną rywalką Kuzniecowej będzie inna Rosjanka Nadia Pietrowa (nr 13), która po trwającym dwie godziny i 40 minut boju pokonała Shuai Peng (WTA 53) 6:7(5), 6:3, 6:2. Pogromczyni Sereny Williams z poprzedniej rundy zaserwowała siedem asów oraz wykorzystała pięć z 16 break pointów. Rosjanka zakończyła ten mecz potężnym forhendem przy piątej piłce meczowej.
- Zawsze ciężko jest wyjść następnego dnia z niewielką ilością sił, jakie się zachowało - powiedziała Pietrowa. - Jestem bardzo szczęśliwa, że wygrałam.
Shuai Peng w dwóch poprzednich rundach rozprawiła się z Jeleną Jankovic (nr 8) i Marią Szarapową.
27-letniej Pietrowej za trzecim podejściem udało się dojść do półfinału turnieju w Pekinie. W 2004 i 2006 roku odpadała tutaj w ćwierćfinale przegrywając odpowiednio z Sereną Williams i Jeleną Jankovic.
Na dziewięciu zakończyła się liczba kolejnych zwycięstw Jeleny Dementiewej (nr 4) na olimpijskim obiekcie w Pekinie. Rosjanka, która w ubiegłym roku została mistrzynią olimpijską, przegrała z Agnieszką Radwańską (nr 12) 5:7, 3:6.
- Konkurencja tutaj jest ogromna, musisz dawać z siebie 100 procent od początku turnieju - powiedziała Dementiewa zapytana, dlaczego tyle czołowych zawodniczek tak szybko odpadło. - Nie mogę mówić za wszystkie zawodniczki, dzisiaj czułam, że nie jestem wystarcająco dobra.
Rywalką Radwańskiej w drugim z rzędu półfinale (przed tygodniem w Tokio przegrała z późniejszą triumfatorką Marią Szarapową) będzie Marion Bartoli (nr 14), która po dwóch godzinach i dziewięciu minutach pokonała Wierę Zwonariową (nr 7) 3:6, 7:5, 6:2. Francuzka, która w 2007 roku doszła do finału Wimbledonu, wykorzystała siedem z 13 break pointów.
Radwańska i Bartoli zagrają ze sobą po raz czwarty. Wszystkie trzy dotychczasowe pojedynki, w tym dwa na kortach twardych, wygrała Polka tracąc tylko jednego seta. Bilans dotychczasowych spotkań między Kuzniecową a Pietrową przemawia na korzyść mistrzyni tegorocznego French Open (4-1).
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 4,5 mln dol.
piątek, 9 października 2009
wyniki
ćwierćfinały gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 12) - Jelena Dementiewa (Rosja, 4) 7:5, 6:3
Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 6) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:3, 6:3
Marion Bartoli (Francja, 14) - Wiera Zwonariowa (Rosja, 7) 3:6, 7:5, 6:2
Nadia Pietrowa (Rosja, 13) - Shuai Peng (Chiny) 6:7(5), 6:3, 6:2
półfinały gry podwójnej:
Su-Wei Hsieh / Shuai Peng (Tajwan/Chiny, 5) - Alisa Klejbanowa / Francesca Schiavone (Rosja/Włochy) 6:2, 6:3
Ałła Kudriawcewa / Jekaterina Makarowa (Rosja) - Zi Yan / Jie Zheng (Chiny) 6:3, 4:6, 10-8