WTA Pekin: Isia gra o największy sukces w karierze

To największa chwila w historii polskiego tenisa po erze Fibaka: Agnieszka Radwańska (WTA 11) w spotkaniu finałowym turnieju WTA w Pekinie (pula nagród 4,5 mln dol.) zagra w niedzielę o godz. 13 polskiego czasu (transmisja Eurosport) przeciw Rosjance Swietłanie Kuzniecowej, piątej rakiecie świata.

Tego brakuje w karierze najlepszej (na pewno w erze Open, a może i w ogóle w dziejach) polskiej tenisistki, powracającej w poniedziałek do światowego Top10, ale pozostającej wciąż bez wielkiego triumfu turniejowego. Teraz nadarza się okazja fantastyczna: czas na kolejny znaczący wpis w karty historii naszego białego sportu, który przeżywa chwałę za sprawą dziewczyny z Krakowa.

Po trzech ćwierćfinałach Wielkiego Szlema finał otwartych mistrzostw Chin - imprezy rangą ustępującej tylko właśnie Wielkiemu Szlemowi oraz mistrzostwom WTA, o które notabene Isia wciąż walczy - to największy sukces w jej karierze. Karierze, która szybuje na coraz wyższym pułapie od dwóch lat, by właśnie teraz, na drugim końcu świata, w sezonie wydającym się do niedawna straconym, przynieść szansę na prawdziwe MOMENTUM.

Nasza gwiazda dzień po finale, bez względu na jego wynik, zostanie znów dziesiątą rakietą globu - trzecią najmłodszą w czołówce. Liczy jednak w tej chwili bardziej na możliwość wyjazdu do Dauhy na Turniej Mistrzyń, gdzie przed rokiem była rezerwową i rozegrała jeden, zwycięski mecz, z... Kuzniecową właśnie. Ta jest już pewna biletu na zwieńczenie sezonu (27 października - 1 listopada).

20-letnia Radwańska ma w kolekcji cztery tytuły w cyklu WTA (Sztokholm 2007 oraz Pattaya, Stambuł i Eastbourne 2008), ale - jak się rzekło - Pekin to inna bajka. To baśń, która napisana zostać mogła dzięki nieukrywanej niechęci najwyżej notowanych zawodniczek do gry w tym okresie sezonu, ale w oczywisty sposób przede wszystkim dzięki znakomitej postawie Polki, która potrafiła wykaraskać się z tarapatów w meczu przeciw Maríi José Martínez, a dzień potem dać koncert gry przeciw Jelenie Dementiewej, czwartej rakiecie świata.

Jej historia pojedynków (ośmiu) z Kuzniecową układa się w epicki serial, co dodaje niedzielnemu finałowi jeszcze większych emocji. O cztery lata starsza atletka z Sankt Petersburga, triumfatorka US Open 2004 i tegorocznego Roland Garros, właśnie w Paryżu po raz ostatni mierzyła się z Radwańską, której uległa wcześniej trzykrotnie w zawodach najwyższej rangi.

Bo mecze popularnej Kuzi z porównywaną w środowisku z Martiną Hingis ( -Gram podobnie, bo nie potrafię uderzać tak mocno jak siostry Williams) krakowianką zwykle miały duży ciężar gatunkowy. Oprócz ubiegłorocznego starcia w mistrzostwach WTA, spotkały się czterokrotnie w Wielkim Szlemie (2-1 dla Isi) i raz w nazywanym "piątą lewą Wielkiego Szlema" turnieju w Indian Wells (wygrywa Swieta).

Dwa triumfy nad Kuzniecową, byłą wiceliderką światowego rankingu, zwyciężczynią dziewięciu turniejów cyklu WTA, kojarzą się Radwańskiej wyśmienicie: w ubiegłym roku zarówno w Australian Open, jak i w ulubionym Wimbledonie dochodziła do najlepszej ósemki, eliminując po drodze rosyjską koleżankę.

Mówiąca twardym rosyjskim akcentem, wywodząca się z kolarskiej rodziny (ojciec - trener ponad 40 mistrzów i rekordzistów olimpijskich, świata i Europy, matka - sześciokrotna mistrzyni świata) Kuzniecowa po kilku próbach wygrała w końcu w ubiegłym roku turniej w Warszawie (choć tylko pokazowy), "włączyła" na luz. Odprawiła w stolicy Chin zawodniczki, których nie nazwalibyśmy wybitnymi: Jie Zheng, Anabel Medinę, Alionę Bondarenko, Nastję Pawliuczenkową, a w półfinale kolejną rodaczkę Nadię Pietrową.

Na zwyciężczynię pekińskiego finału czeka tysiąc punktów i 775,5 tys. dolarów. Byłaby to największa pula zarówno punktowa, jak i pieniężna dla Radwańskiej, jeszcze niedawno obolałej, a wciąż poobklejanej i obandażowanej, którą na olimpijskim obiekcie - tak fatalnie kojarzącym się w związku z ubiegłorocznymi igrzyskami - wspiera z trybun mama Marta. Ta może zostanie w niedzielę najszczęśliwszą mamą na świecie!

China Open, Pekin (Chiny)

WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 4,5 mln dol.

niedziela, 11 października 2009

godz. 13 polskiego czasu

finał gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 12) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 6), bilans 3-5

historia spotkań:

2009, Roland Garros, 1/8 finału, kort ziemny, Kuzniecowa 6:4, 1:6, 6:1

2008, WTA mistrzostwa, faza grupowa, kort twardy, Radwańska 6:2, 7:5

2008, Wimbledon, 1/8 finału, kort trawiasty, Radwańska 6:4, 1:6, 7:5

2008, WTA Indian Wells, ćwierćfinał, kort twardy, Kuzniecowa 6:2, 6:4

2008, Australian Open, 1/16 finału, kort twardy, Radwańska, 6:3, 6:4

2007, WTA Stuttgart, 1/8 finału, kort twardy w hali, Kuzniecowa 6:4, 6:7, 6:3

2007, WTA New Haven, 1/8 finału, kort twardy, Kuzniecowa 4:6, 6:1, 6:4

2007, Wimbledon, 1/16 finału, kort trawiasty, Kuzniecowa 6:2, 6:3

Źródło artykułu: