Mączka to teoretycznie najgorsza nawierzchnia dla 23-letniej tenisistki z Moskwy. Jak pokazują wyniki, Jelena Rybakina czuje się zdecydowanie najlepiej na kortach twardych oraz trawiastych.
Rybakina ma jednak już na swoim koncie ćwierćfinał Rolanda Garrosa, a i w tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Rzymie radzi sobie bardzo dobrze.
W drugiej rundzie nie bez problemów pokonała Jasmine Paolini 7:6(4), 6:1, a trzeciej rozegrała zaledwie siedem gemów w związku z kreczem Anny Kalinskiej. Dużą przeszkodą miało okazać się podjęcie Markety Vondrousovej. Kazaszka zagrała jednak jeden z najlepszych meczów na mączce w karierze i pokonała Czeszkę 6:3, 6:3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie
Tak oto Jelena Rybakina dotarła do ćwierćfinału na Foro Italico, gdzie zmierzy się z Igą Świątek. W bezpośrednim zestawieniu prowadzi finalistka tegorocznego Australian Open. To właśnie w Melbourne oficjalnie po raz pierwszy pokonała Polkę - 6:4, 6:4. Oficjalnie, bo do statystyki nie liczy się spotkanie z World Tennis League, które również padło łupem podopiecznej Stefano Vukova.
Ostatnio panie grały w półfinale Indian Wells. Znów zwycięsko z tego starcia wyszła rywalka Polki.
- Wywierałam presję na Świątek i to było najważniejsze. Ogólnie z niektórymi zawodniczkami gra się trudniej. Iga to twarda przeciwniczka, ale kiedy gram tak, jak z nią, to wszystko się dobrze układa. Momentami grałam na swoim najwyższym poziomie. Myślałam wtedy, że grając w ten sposób, mogę pokonać każdego - mówiła po tym meczu Rybakina.
Ćwierćfinał daje już Jelenie najwyższe miejsce w rankingu WTA w karierze. Po zmaganiach w Rzymie zawodniczka już na pewno będzie piąta. Może awansować nawet na czwartą lokatę, jeśli wygra turniej. Przy tej okazji wielu kibiców z pewnością przytoczy fakt, iż ich ulubienica mogłaby mieć 2000 puntów więcej ze względu na wygrany Wimbledon. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku zawodnicy nie grali tam o zyski rankingowe ze względu na niedopuszczenie do startu Rosjan i Białorusinów.
O samej wygranej reprezentantki Kazachstanu było stosunkowo bardzo cicho. Wiąże się to m.in. z charakterem Rybakiny, która praktycznie nie okazuje emocji i stara się pozostawać w cieniu. Najwięcej mówiło się o braku ogromnej zdobyczy punktowej Kazaszki, a sama tenisistka potem wspominała tę sytuację.
Kompletnym przeciwieństwem jednej z najlepiej serwujących zawodniczek świata jest jej trener - Stefano Vukov. Chorwat to wulkan emocji. Wielu fanów tenisa obawia się, że 36-latek może być zbyt surowy dla swojej podopiecznej. W kuluarach mówi się też o tym, że Vukov często krzyczy na Rybakinę podczas treningów. Dodatkowo potrafi ją obrazić w towarzystwie innych osób.
Szósta rakieta świata stanowczo obroniła jednak szkoleniowca po tym, jak ten znalazł się w ogniu krytyki ze względu na wątpliwe zachowanie podczas finału w Australii.
- Stefano uwierzył we mnie lata temu. Jest trenerem z ogromną pasją wiedzą na temat tenisa. W przeciwieństwie od osób, które go oczerniają, to właśnie on ma największą wiedzę o mnie jako osobie i zdaje sobie sprawę, ze nigdy nie pracowałabym z kimś, kto nie okazuje szacunku mi i naszej wspólnej pracy. Proszę więc o zaprzestanie podawania fake newsów o moim trenerze - napisała na swoich profilach społecznościowych.
Przed nami kolejne starcie zawodniczek, które wchodzą w skład określany przez kibiców jako WTA Big 3. To oczywiście nawiązanie do Rafaela Nadala, Novaka Djokovicia i Rogera Federera. Internauci porównują ich do trzech tenisistek, które dominują w sezonie 2023 - Świątek, Rybakiny oraz Aryny Sabalenki. Panie - w różnej konfiguracji - grały ze sobą już sześć razy tylko od początku roku.
Mecz Iga Świątek - Jelena Rybakina rozpocznie się w środę 17 maja nie przed 20:30 czasu polskiego. Transmisja w CANAL+ Sport, a tekstową relację LIVE przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Rywalka Igi Świątek straszy jedną statystyką