Z powodu sankcji na rosyjskich i białoruskich tenisistów w zeszłym sezonie Danił Miedwiediew nie mógł wystąpić w Wimbledonie. W tym roku zagra w The Championships, choć oczywiście nie pod flagą swojej ojczyzny. Powrót na obiekt wprawił go w zachwyt.
- Kiedy przyjeżdżasz tutaj pierwszego dnia, zawsze jest to samo uczucie. Każdy kwiat jest we właściwej kolejności i w odpowiednim kolorze. Szatnie i jedzenie są niesamowite. Myślisz: "Wow, to najlepszy turniej" - mówił, cytowany przez atptour.com.
- Jedyna zła rzecz jest wtedy, gdy przegrywasz. Dlatego chcę uczynić to miejsce szczęśliwszym dla mnie - nawiązał do swoich wyników w Wimbledonie. - W tym momencie Wimbledon to mój najgorszy turniej wielkoszlemowy, osiągnąłem tu maksymalnie IV rundę. Ale chcę spróbować to poprawić. Na ten rok mam wielkie cele.
Moskwianin nie jest wymieniany w gronie kandydatów do tytułu, ale uważa, że stać go na walkę o triumf. - Czuję, że mogę dobrze grać na trawie. W zeszłym roku doszedłem do finałów dwóch z trzech turniejów na tej nawierzchni, w jakich wystąpiłem. Muszę tylko znaleźć swoją drogę i swój rytm - stwierdził.
W drabince Wimbledonu 2023 Miedwiediew został rozstawiony z numerem trzecim. W I rundzie, we wtorek, zmierzy się z posiadaczem dzikiej karty, Arthurem Ferym.
- Nie mogę doczekać się startu, ponieważ dwa poprzednie turnieje wielkoszlemowe nie były takie, jak oczekiwałem. Ale to może się zdarzyć. Dlatego moim celem jest, aby pokazać dobry tenis w Wimbledonie - zapowiedział.
Brak ogrania nie przeszkodził finaliście Rolanda Garrosa. Trwa kryzys kanadyjskiej gwiazdy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw