1 
Najpierw Thanasi Kokkinakis musiał uznać wyższość Huberta Hurkacza, a następnie Borna Corić, czyli obrońca tytułu. Nasz tenisista po dwóch trzysetowych bojach zameldował się w trzeciej rundzie turnieju ATP 1000 w Cincinnati.
O awans do ćwierćfinału musiał zmierzyć się z czwartą rakietą świata Stefanosem Tsitsipasem. To Grek był faworytem tego pojedynku, szczególnie, że miał znakomity bilans starć z Polakiem (8-2). Jednak to Hurkacz zagrał fenomenalnie i zwyciężył 6:3, 6:4.
Za pokonanie tenisisty rozstawionego z numerem 4. wrocławianin zainkasował 116 tysięcy dolarów. Przeliczając to na złotówki, mówimy o kwocie rzędu 682,5 tys. złotych. Taką premie otrzyma każdy zawodnik, które dotrze do ćwierćfinału turnieju w Cincinnati.
ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"
26-latek ma spore szanse na awans do półfinału. Jego kolejnym rywalem będzie Alexei Popyrin, z którym jeszcze nigdy nie przegrał. Jeżeli uda mu się pokonać Australijczyka, jego premia ulegnie zdecydowanej podwyżce. 304,4 tys. dolarów (1,251 miliona zł.) to kwota, która otrzyma zwycięzca tego pojedynku
Kolejne spotkanie naszego tenisisty w Cincinnati odbędzie się w piątek, 18 sierpnia. Dokładną godzinę starcia Hurkacza z Popyrinem poznamy w momencie, gdy organizatorzy zaprezentują plan gier na ten dzień.
Transmisja telewizyjna z meczu Hurkacz - Popyrin dostępna na Polsacie Sport. Natomiast portal WP SportoweFakty standardowo przeprowadzi tekstową relację na żywo.
Przeczytaj także:
Świat zachwycony Hurkaczem. Ależ go nazwali
