Demolka w Bydgoszczy. Słoweński finał rozstrzygnięty

Getty Images / Tnani Badreddine/DeFodi Images  / Na zdjęciu: Dalila Jakupović
Getty Images / Tnani Badreddine/DeFodi Images / Na zdjęciu: Dalila Jakupović

W niedzielę poznaliśmy triumfatorkę zawodów ITF World Tennis Tour o puli nagród 25 tys. dolarów na kortach ziemnych w Bydgoszczy. Decydujący pojedynek trwał tylko dwa sety.

O tytuł w zawodach Fale Loki Koki Cup 2023 starały się dwie reprezentantki Słowenii - Dalila Jakupović (WTA 255) i Nika Radisić (WTA 589). W finale górą okazała się faworytka. Najwyżej rozstawiona w Bydgoszczy 32-latka pewnie zwyciężyła rodaczkę 6:2, 6:1, a potrzebowała do tego 93 minut..

Jakupović postarała się o pięć przełamań, a sama obroniła siedem break pointów. W pierwszym secie odebrała serwis rywalce w trzecim oraz siódmym gemie. Z kolei w drugiej partii szybko odskoczyła na 4:0 i kontrolowała sytuację na korcie.

W takich okolicznościach Jakupović sięgnęła po szóste singlowe mistrzostwo na zawodowych kortach, ale pierwsze od 2018 roku. Tenisistka z Jesenic bardziej znana jest ze swojej gry w deblu, w którym ma na koncie tytuły rangi WTA oraz ćwierćfinał US Open 2018.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"

Jakupović wygrała zresztą wspólnie z Radisić turniej debla w Bydgoszczy. Jej 23-letnia krajanka chciała w niedzielę wywalczyć drugie singlowe mistrzostwo, ale będzie musiała na nie jeszcze poczekać. Po raz drugi w karierze uległa Jakupović. Wcześniej obie panie zmierzyły się we włoskim Grado, gdzie w 2020 roku rozegrały trzysetowy pojedynek. Ich spotkanie na polskiej mączce nie było aż tak wyrównane.

Fale Loki Koki Cup, Bydgoszcz (Polska)
ITF World Tennis Tour, kort ziemny, pula nagród 25 tys. dolarów

GRA POJEDYNCZA

finał gry pojedynczej:

niedziela, 27 sierpnia

Dalila Jakupović (Słowenia, 1) - Nika Radisić (Słowenia) 6:2, 6:1

Czytaj także:
Iga Świątek przed trudnym zadaniem w US Open. Jest turniejowa drabinka
Obiecujące losowanie Huberta Hurkacza w US Open. Co z najgroźniejszymi rywalami?

Komentarze (0)