Gdy po pierwszym secie finału US Open wydawało się, że Aryna Sabalenka szybko zamknie rywalizację i zgarnie wielkoszlemowy tytuł (wygrała go 6:2), w kolejnych dwóch partiach Coco Gauff wzniosła się na wyżyny swoich umiejętności. Najpierw doprowadziła do wyrównania, a później doprowadzała nawet do momentów, kiedy Sabalenka była bezradna na korcie.
W ten sposób Gauff sięgnęła po pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze, a na dodatek uczyniła to przed nowojorską publicznością.
"Jestem pod wrażeniem gry Amerykanki w tym turnieju. Śmialiśmy się, kiedy przed turniejem pojawiały się wykresy i symulacje o najlepszej z możliwych drabinek, ale dźwignęła to" - podsumował komentator tenisa w Eurosporcie, Dawid Żbik.
Była tenisistka, a obecnie ekspertka, Joanna Sakowicz-Kostecka, jest pod wrażeniem tego, w jaki sposób Gauff udźwignęła presję.
"Przyznaję, że nie sądziłam, że Coco Gauff udźwignie już teraz tę gigantyczną presję. Tymczasem Amerykanka wygrywając US Open po raz kolejny przechodzi do historii kobiecego tenisa, stając się tym samym sportową boginią dla swoich rodaków" - podsumowała.
Dziennikarz portalu meczyki.pl również zwrócił uwagę na kwestię presji gry przed własną publicznością. I skwitował krótko: "Pokaz siły mentalnej".
"Metamorfoza Gauff w drugiej części sezonu - WIELKA!" - napisał natomiast były tenisista, a obecnie komentator, Dawid Celt.
Sabalenka, mimo porażki, w poniedziałek zostanie numerem jeden w światowym rankingu WTA.
"Mam przekonanie graniczące z pewnością, że to będą tygodnie, a nie długie miesiące. Za dużo jest sytuacji, w których brakuje instynktu killera" - ocenił Hubert Błaszczyk.
Czytaj także:
- Ranking WTA: wiemy, co oznacza porażka SabalenkiEd
- Komentator tylko krzyknął. Pokazali reakcję Sabalenki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy