Co to był za mecz! Coco Gauff przegrała pierwszego seta, ale potem była już nie do pokonania. Aryna Sabalenka popełniała kolejne błędy i straciła przewagę. W drugiej i trzeciej partii górą była 19-latka i zapewniła sobie pierwszy w karierze wielkoszlemowy tytuł. Amerykanie oszaleli na jej punkcie.
Dla Gauff był to drugi finał Wielkiego Szlema. Poprzednio grała w nim w 2022 roku, kiedy to w Rolandzie Garrosie uległa Idze Świątek. Wtedy Polka była poza zasięgiem. Amerykanka zdołała ugrać tylko cztery gemy: jeden w pierwszym secie i trzy w drugim. Na konferencji prasowej po finale US Open Gauff mówiła właśnie o Świątek.
- Szczerze mówiąc, patrzyłam wtedy, jak Iga podnosi trofeum. Nie wiem, czy kamera to pokazała. Obserwowałam ją przez cały czas. W tamtym momencie powiedziałam sobie, że ani na moment nie oderwę od niej wzroku, bo chcę poczuć, jakie to dla niej uczucie - powiedziała zwyciężczyni US Open.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy
Przed finałowym starciem z Sabalenką Amerykanka powtarzała, że porażka ze Świątek wzmocniła ją jako zawodniczkę.
- Ten turniej był dla mnie niespodzianką. Tutaj też nie spodziewałam się, że dotrę do finału. We Francji wygrywałam i czułam ulgę, że jestem w finale, bo wiele osób tego ode mnie oczekiwało. Ja sama nie do końca wierzyłam w to, że mogę wygrać. Wtedy grałam z Igą, która była najlepsza - dodała.
Po wygranej w US Open Gauff będzie zajmowała trzecie miejsce w rankingu WTA. Liderką będzie Sabalenka, a na drugim miejscu sklasyfikowana będzie Iga Świątek.
Czytaj także:
Amerykanie zachwyceni Gauff. Komplementów nie ma końca
Niebywały zwrot akcji! Jest nowa mistrzyni US Open