Od marca 2022 roku Filip Peliwo występuje pod flagą reprezentacji Polski. 30-latek nie jest jednak liczącym się tenisistą. W rankingu ATP zajmuje odległe, 463. miejsce. Z tego też powodu urodzony w Kanadzie zawodnik bierze udział w turniejach niższej rangi, w których jego szanse na końcowy sukces są znacznie większe.
Takimi są turnieje ITF, które są najniższą rangą turniejów, w których zawodnicy mogą zdobyć punkty do ranking ATP. I to właśnie ich uczestnikiem jest Filip Peliwo. Reprezentant Polski w rozmowie z portalem sport.tvp.pl zdradził, że w rozgrywkach tych nie wszystko jest jednak zgodne z duchem sportu.
- Kilka razy zdarzało się, że proponowano mi udział w ustawianiu meczów przez internet. Tak było w tym roku, gdy brałem udział w turniejach ITF w Wielkiej Brytanii. Na Instagramie dostałem propozycję współpracy z jednym z brytyjskich sklepów sportowych. Wszystko wyglądało dość legitnie - konto miało około 25 tysięcy obserwujących, byli naprawdę dobrze przygotowani - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
Peliwo niczego nieświadomy przyjął propozycję. Dopiero po czasie zorientował się, z czym ma do czynienia.
(..) Uznałem, że może dostanę jakiś rabat na buty, albo naciągi, wstępnie się zgodziłem. Wtedy poproszono o kontynuowanie rozmowy na Whatsapp. Tam od razu dostałem propozycję ustawiania meczów, zachęcano mnie tym, że robi to inny gracz z TOP 600, podano kwoty, jakie zarabia - dodawał.
O jakich kwotach mowa? Jak zdradza Peliwo, stawka wahała się od trzech do pięciu tysięcy euro za mecz (w przeliczeniu na polską walutę od ok. 13 tysięcy złotych do ok. 22 tysięcy złotych), lecz suma ta miała wzrastać wraz z liczbą ustawionych spotkań.
Oczywiście dodajmy, że reprezentant Polski nie przyjął otrzymanej propozycji. Gdy uświadomił sobie, iż chciał zostać wciągnięty w ustawianie meczów, natychmiast zgłosił to odpowiednim osobom.
Zobacz także:
Opublikowano świąteczny ranking WTA
Tak Ukrainki reagowały na zachowanie Świątek