Maks Kaśnikowski rozpoczął tenisowy rok w turnieju na zadaszonych kortach twardych w portugalskim Oeiras. 1 stycznia zwyciężył w trzech setach z Adrianem Andriejewem z Bułgarii. Na drugi mecz poczekał do środy i spotkał się na boisku z Joao Dominguesem.
Polak nie pozwolił jednej z nadziei gospodarzy na pozostanie w drabince. Mecz zakończył się po dwóch setach. O zamknięciu pierwszego z nich wynikiem 7:5 zdecydowało przełamanie serwisu Joao Dominguesa w ostatnim gemie. Wcześniej tenisiści zwyciężali w gemach przy własnym podaniu.
W drugim secie przełamań było więcej - konkretnie pięć, a trzy razy za odebranie podania przeciwnikowi odpowiadał Maks Kaśnikowski. Runda zakończyła się wynikiem 6:4. Tym samym Polak mógł być zadowolony z wejścia do ćwierćfinału.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Maks Kaśnikowski pozna czwartego przeciwnika w czwartek. O awans do półfinału w Oeiras powalczy z tenisistą lepszym w meczu Paula Jubba z Joao Sousą.
II runda gry pojedynczej:
Maks Kaśnikowski (Polska) - Joao Domingues (Portugalia) 7:5, 6:4
Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia