Po odpadnięciu w środę z walki w Paryżu-Bercy (II runda najlepszym w historii polskim rezultatem w turnieju serii mistrzowskiej) 27-letni Kubot być może zrobi sobie tydzień wolnego przed wyjazdem wspólnie z Oliverem Marachem do Londynu.
Lubinianin jest czwartym Polakiem, który wystąpi w kończącej sezonie imprezie zwanej popularnie Masters (od poprzedniej nazwy Masters Cup - Puchar Mistrzów): po Wojciechu Fibaku (1976 w singlu) oraz Marcinie Matkowskim i Mariuszu Fyrstenbergu, którzy w piątek (w ćwierćfinale w Paryżu prawdopodobnie przeciw braciom Bryanom) walczą o prawo trzeciego występu tam (po 2006 i 2008 roku).
Można przypuszczać, że po londyńskich finałach ATP (koniec 29 listopada), niezależnie od ich toku, Kubot i jego austriacki partner nie będą już grali w grudniu. Nazwisko naszego numeru jeden widnieje jednak na liście akceptacyjnej challengera w Salzburgu, w ojczyźnie Maracha.