"Jak ferrari, z którego wyjęto silnik". Woźniacki ma radę dla Świątek

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek rozczarowała w Australian Open. Czy to początek kłopotów dla liderki rankingu WTA? - Nikt Igi nie przeskoczył, ona jest wciąż najlepsza - twierdzi Piotr Woźniacki dla sport.pl. Zdradza czy gra Polki powinna przejść rewolucję.

Ten rok Iga Świątek zainaugurowała znakomicie. Polka w reprezentacyjnym turnieju United Cup wraz z Hubertem Hurkaczem otarła się o zwycięstwo. Liderka rankingu WTA prezentowała się znakomicie i nie przegrała żadnego spotkania.

Wszyscy liczyli, że w Australian Open będzie podobne i Polka powalczy o swój piąty w karierze tytuł wielkoszlemowy. Tymczasem było zgoła inaczej. 22-latka odpadła już w trzeciej rundzie po przegranej z Lindą Noskovą. Czy to zapowiedź trudnych czasów dla Igi Świątek?

- Nikt Igi nie przeskoczył, ona jest wciąż najlepsza, wciąż ma wyzwania, żeby trenować i nie dać się ograć, mimo że ograć ją chcą wszyscy, bo ona jest bezsprzecznie głównym celem. Igę ciężko zrzucić z tronu, mimo że ona ma swoje zawahania. Powinna to doceniać, radość z tego powinna jej dodawać powera. Z boku widzę, że ludzie o tym często zapominają, że nie cieszą się tak, jak powinni albo już nawet wcale się tym nie cieszą - przyznaje Piotr Woźniacki, ojciec byłej liderki rankingu Karoliny Woźniackiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?

Pojawiły się głosy, że 22-latka powinna urozmaić swój tenis. Mówi się o tym, że Polka powinna chociażby zagrywać więcej skrótów. Woźniacki ma jednak na ten temat inne zdanie.

- Jak zacznie kombinować, to będzie jak ferrari, z którego wyjęto silnik. Przy bolidzie, który wygrywa, nie można nic manipulować. Tu mamy dobry bolid i dobrego kierowcę i jak zaczniemy Idze i Wiktorowskiemu manipulować, na siłę ulepszać, to się może okazać, że to jedzie, jedzie, jedzie, aż przed samą metą zabraknie paliwa. Szedłbym dalej w tym kierunku, który się sprawdza - przyznaje Piotr Woźniacki.

Czytaj więcej:
Europa odkryła kolejne karty. Gwiazdy powołane na Puchar Lavera

Źródło artykułu: WP SportoweFakty