W poszukiwaniu rankingowych punktów Kamil Majchrzak wybrał się do Rwandy i był to bardzo dobry wybór. W sobotę piotrkowianin zwyciężył Argentyńczyka Marco Trungellitiego 6:4, 6:4 i został mistrzem historycznej edycji challengera w Kigali (więcej tutaj).
- Od początku turnieju prezentowałem bardzo dobry tenis, bo lubię grać na dużej wysokości. Zresztą poniekąd pod tym kątem z trenerem Marcelem du Coudray dobieraliśmy turnieje. Wiedziałem, że będę tu bardzo groźny i zagrałem naprawdę pięć bardzo dobrych spotkań. Zagrałem naprawdę świetny finał i bardzo się cieszę, że sięgnąłem po trzeci tytuł w tym roku, a pierwszy w challengerze po zawieszeniu - powiedział "Szumi", cytowany przez PZT.
Dla Majchrzaka to piąty tytuł rangi ATP Challenger Tour w karierze. W 2022 roku triumfował w koreańskim Pusan (Busan), a potem miały miejsce wydarzenia, o których z pewnością chciałby zapomnieć. W jego organizmie znaleziono bowiem zakazaną substancję. Polak walczył o swoje dobre imię, ale ostatecznie przyjął 13-miesieczną dyskwalifikację. Nic więc dziwnego, że każdy sukces po powrocie wywołuje u niego wielkie emocje (zobacz wideo poniżej).
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
- Naprawdę nie wiem, co więcej mogę powiedzieć, bo jestem po prostu bardzo szczęśliwy. Ale też już muszę zakasać rękawy i do roboty, bo już jutro czeka mnie pierwszy mecz w eliminacjach do kolejnego challengera tu w Kigali - stwierdził 28-latek.
Za występ w pierwszej imprezie rangi ATP Challenger Tour w Kigali Majchrzak otrzymał 50 punktów do rankingu ATP. Tym samym podwoił swój dorobek i dzięki temu przesunie się w okolice 440. pozycji. Jego celem jest szybki awans w światowej klasyfikacji, aby występować w dużych turniejach. Przypomnijmy, że Polak był już nawet 75. rakietą świata.
- Mam już za sobą kilkanaście meczów rozegranych w tym roku. Wydaje mi się, że z meczu na mecz, z turnieju na turniej, mój tenisowy poziom regularnie się podnosi. Cały czas buduję coraz większą pewność siebie w grze oraz odtwarzam te wszystkie odruchy i reagowanie na konkretne sytuacje na korcie w zależności od okoliczności. Idzie to wszystko w dobrym kierunku. Wydaje mi się, że gram coraz lepiej i wszystko jest OK, a ja jestem zadowolony. Ale oczywiście zobaczymy jak będzie w następnych tygodniach. Na razie cieszy kolejny awans w rankingu, bo dzięki niemu łatwiej mi będzie kwalifikować się do turniejów i nie będę musiał liczyć tylko na dzikie karty od ich organizatorów - wyznał.
Już w niedzielę Majchrzak rozegra pierwszy pojedynek w ramach dwustopniowych eliminacji do drugiego challengera w Kigali. Jego przeciwnikiem będzie reprezentant gospodarzy, Junior Hakizumwami.
Pure emotion
— ATP Challenger Tour (@ATPChallenger) March 2, 2024
Kamil Majchrzak captures his fifth Challenger crown in Kigali, defeating Trungelliti 6-4, 6-4 in the final #ATPChallenger | @tennis_rwanda pic.twitter.com/fAwaUlTtQF
Czytaj także:
Indian Wells: przyznano dzikie karty. Znane nazwiska wśród nagrodzonych
Przed Świątek i Hurkaczem ważny turniej. Kiedy losowanie drabinek w Indian Wells?