Rozstawiona z drugim numerem Aryna Sabalenka jest w gronie ścisłych faworytek do zwycięstwa w BNP Paribas Open 2024. W zeszłym roku aktualna wiceliderka rankingu WTA dotarła w Indian Wells do finału, w którym uległa Jelenie Rybakinie. Teraz chciałaby pójść o krok dalej i sięgnąć po trofeum.
Magazyn "Town & Country" miał możliwość spędzić dzień z drugą rakietą globu. W artykule przedstawiono, w jakich warunkach mieszka i przygotowuje się do gry w Kalifornii tenisistka z Mińska. Zapytano ją również, który element treningu jest jej ulubionym.
- Nie powiedziałabym, że kocham trenować. Jednak zdecydowanie ciężko pracuję i uwielbiam pracować, aby stawać się coraz lepszą. Ale moją ulubioną częścią jest zdecydowanie koniec treningu, kiedy skończyłaś już cały dzień, dużo zrobiłaś i poprawiłaś się - zaskoczyła Sabalenka.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
- To miłe uczucie, kiedy udało ci się zrobić coś trudnego - dodała 25-letnia tenisistka, która w styczniu obroniła tytuł w wielkoszlemowym Australian Open.
A która część treningu nie należy do ulubionych przez Białorusinkę? - Rozgrzewka. Trwa zbyt długo! Przygotowujesz się na coś trudnego, przez co czujesz się gorzej - stwierdziła.
Sabalenka nie chciała za bardzo mówić o swoich celach i marzeniach, ponieważ jak stwierdziła, mają je wszystkie tenisistki. Jest jednak jedna rzecz, na której bardzo jej zależy w sezonie 2024.
- Chcę po prostu skupić się na sobie, bez względu na to, co się dzieje. Chcę walczyć o każdy punkt i upewniać się, że z każdym dniem staję się lepsza jako osoba i jako zawodniczka - powiedziała.
Druga rakieta świata ma już za sobą pierwszy pojedynek (w I rundzie miała wolny los). W sobotni wieczór z wielkim trudem pokonała Amerykankę Peyton Stearns 6:7(2), 6:2, 7:6(6), broniąc przy tym aż czterech meczboli (więcej tutaj). Jej kolejną przeciwniczką będzie w poniedziałek Brytyjka Emma Raducanu.
Czytaj także:
Ile punktów przewagi ma Iga Świątek? Zobacz ranking przed ważnym turniejem
Ogromny awans Kamila Majchrzaka w rankingu ATP. Co z Hubertem Hurkaczem?