W ostatnich latach Iga Świątek regularnie notuje udane występy w turnieju rangi WTA 1000 w Indian Wells. W 2022 nie miała sobie równych, z kolei rok temu dotarła do półfinału, gdzie musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny. Teraz po wyeliminowaniu Julii Putincewej (6:1, 6:2 - relacja TUTAJ) zameldowała się w ćwierćfinale po raz trzeci z rzędu.
Świątek broni w Indian Wells 390 punktów za ubiegłoroczny półfinał. Tym samym potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa, by nie stracić żadnego "oczka" względem ostatniego występu. Jednak już teraz w światowym rankingu WTA "na żywo" ma 1735 pkt. więcej niż wiceliderka Aryna Sabalenka.
Za sprawą zwycięstwa z Putincewą nasza tenisistka zagwarantowała sobie pierwsze miejsce w zestawieniu przez minimum 99 tygodni. A to oznacza, że przez najbliższy miesiąc Polka nie zostanie zepchnięta ze szczytu. Sytuacja może ulec zmianie tylko i wyłącznie w przypadku, gdy Białorusinka tuż po turnieju WTA 1000 w Miami wystartuje w imprezie w Charleston, ale musiałaby otrzymać "dziką kartę".
Tym samym wspomniany scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Dzięki temu w najbliższym czasie dojdzie do zmiany na liście wszech czasów rankingu WTA, ponieważ Świątek wyprzedzi legendarną Lindsay Davenport i awansuje na 9. miejsce. Amerykanka przebywała na czele łącznie przez 98 tygodni.
A to oznacza, że Polka ruszy w pogoń za tenisistką znajdującą się na 8. pozycji. Ta przypada Justine Henin, która była światową "jedynką" przez łącznie 117 tygodni. Jeżeli 22-letnia zawodniczka z Raszyna nie zostanie wyprzedzona przez Sabalenkę do 2 września, to wówczas wyprzedzi Belgijkę. Wtedy będzie potrzebowała jeszcze miesiąca, by być wyżej niż Ashleigh Barty (121 tyg.).
ZOBACZ WIDEO: "Boski styl". Poruszenie w sieci po nagraniu Małgorzaty Rozenek