W ostatnim poniedziałkowym spotkaniu turnieju WTA 1000 w Madrycie doszło do niezwykle ciekawie zapowiadającego się pojedynku. Broniąca tytułu Aryna Sabalenka zmierzyła się w nim z Danielle Collins. Nad Białorusinką ciążyła dodatkowo presja walki o utrzymanie pozycji wiceliderki światowego rankingu.
Po drugiej stronie siatki stanęła jednak Collins, która ostatnią porażkę poniosła początkiem marca. Od tego czasu zanotowała serię 15 zwycięstw z rzędu, zdobywając po drodze tytuły w Miami i Charleston. To zapowiadało wielkie emocje, szczególnie, że w poprzednich meczach na madryckich kortach obie panie miały ciężkie przeprawy.
O wiele lepsze wejście w ten mecz zanotowała grająca z "trzynastką" Amerykanka. Rozpoczęła od utrzymanego podania, a po chwili zanotowała szybkie przełamanie. Swoją cegiełkę dołożyła do tego rywalka, popełniając dwa podwójne błędy serwisowe. Niedługo później Collins prowadziła już 3:0.
ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe plany
Po krótkiej przerwie do głosu doszła Sabalenka. W czwartym gemie pewnie obroniła serwis, a w kolejnym odrobiła stratę przełamania, wygrywając osiem z dziewięciu rozegranych akcji. Wydawać się mogło, że wiceliderka rankingu złapała swój rytm. Już po chwili szybko straciła jednak gema serwisowego. Takich problemów nie miała rywalka, która odskoczyła na 5:2.
Collins mogła zamknąć tego seta już w ósmym gemie, ale Białorusinka obroniła dwa break pointy, utrzymując podanie. Dodatkowo po chwili sama przełamała turniejową "trzynastkę", ponownie zbliżając się do niej na jednego gema. Collins nie dała się jednak dogonić, popisała się trzecim przełamaniem i wykorzystała trzecią piłkę setową. Amerykanka po 45 minutach walki wygrała tę odsłonę 6:4.
Początek drugiej odsłony był już zdecydowanie inny. Tym razem obie zawodniczki toczyły wyrównaną walkę, dosyć pewnie utrzymując podania. Pierwszy break point pojawił się w czwartym gemie. Jego autorką była Collins, która nie zdołała jednak zanotować pierwszego przełamania w tej partii.
Naprzemienne bronienie serwisów trwało w dalszym ciągu. Blisko przełamania tej serii po raz kolejny była Amerykanka, która zmarnowała dwa break pointy w ósmym gemie. Takich problemów nie miała po chwili wiceliderka światowego rankingu, która wykorzystała drugą szansę i zanotowała kluczowe przełamanie. Po chwili zamknęła seta utrzymanym podaniem, wygrywając trzeciego gema z rzędu i wyrównując stan meczu.
Sabalenka utrzymała wysoki poziom na otwarcie decydującego seta. Rozpoczęła go od przełamania po emocjonującej walce, po czym dołożyła szybko utrzymany serwis. Chwilę później cieszyła się już z prowadzenia 3:0, a wszystko za sprawą drugiego gema wygranego przy serwisie rywalki.
Amerykanka od razu wzięła się za odrabianie strat. W czwartym gemie postawiła się serwującej Białorusince, by wykorzystać trzeciego break pointa. Po chwili dodała obronione podanie, by wrócić do wyrównanej gry gem za gem z poprzedniej partii. Sabalenka nie dała się jednak dogonić, a dodatkowo zakończyła mecz kolejnym przełamaniem. Została tym samym ostatnią ćwierćfinalistką zmagań w Madrycie i zakończyła serię 15 kolejnych triumfów Collins.
W ćwierćfinale zmierzy się z Mirrą Andriejewą. Rosjanka w poniedziałek zrobiła sobie znakomity prezent na 17. urodziny, pokonując w dwóch setach turniejową "dwunastkę" Jasmine Paolini. Poprawiła tym samym ubiegłoroczne osiągnięcie, kiedy zatrzymała się na czwartej rundzie, przegrywając z... Sabalenką.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 7,679 mln euro
poniedziałek, 29 kwietnia
IV runda gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (2) - Danielle Collins (USA, 13) 4:6, 6:4, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
Kibice w Polsce nie będą zadowoleni. Jest informacja ws. meczu Hurkacza
Jest decyzja ws. ćwierćfinału Świątek. Znamy godzinę meczu Polki