Finały World Tour: Drugie zwycięstwo Kubota i Maracha

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Kubot i Austriak Oliver Marach pokonali Izraelczyka Andy'ego Rama i Białorusina Maksa Mirnego 4:6, 6:4, 16-14, odnosząc drugie zwycięstwo w rozgrywanym w Londynie w turnieju finałowym cyklu ATP World Tour.

Najwyżej notowany polski tenisista i jego austriacki partner (obronili trzy meczbole) mają teraz na koncie dwa zwycięstwa i przewodzą grupie B. Zapewnili sobie także dodatni bilans spotkań zarówno z Lukášem Dlouhým i Leanderem Paesem, jak i środowymi rywalami. Oznacza to, że w przypadku równej ilości zwycięstw będą od nich wyżej w tabeli. Jeżeli wieczorem Dlouhý i Paes wygrają z braćmi Bryanami, Marach i Kubot na pewno awansują do półfinału. W piątek ostatnia kolejka i mecz z Bryanami.

W meczu otwierającym drugą kolejkę w grupie B od początku pierwszego seta Ram i Mirnyj nie mieli większych problemów z utrzymywaniem podania. Bardzo dobrze serwował również Kubot, który wprawdzie popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, ale zapisał na swoje konto również trzy asy, w tym dwa w ósmym gemie. Problemy polsko-austriackiej pary zaczynały się, gdy w polu serwisowym stawał Marach. W drugim gemie Austriak popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, ale przy stanie 40-40 to tenisiści z Grazu i Lubina zdobyli decydujący punkt. W szóstym gemie Marach znowu miał problemy, ale przy równowadze zrehabilitował się popisując się krosem forhendowym.

W 10. gemie Polak i Austriak nie zdołali się już uratować. Przy stanie 15-30 zagrali za mało agresywnie i po dłuższej wymianie wolej forhendowy Kubota wylądował w siatce. Półfinaliści Australian Open obronili dwie piłki setowe za sprawą dwóch wolejów (najpierw bekhendowego, a następnie forhendowego) Kubota, ale decydujący punkt padł łupem Rama i Mirnego. W polsko-austriackim obozie zabrakło porozumienia: lubinianin mógł grać woleja, ale puścił piłkę i zaskoczony Marach wyrzucił bekhend poza kort.

W trzecim gemie drugiego seta świetny return Kubota pozwolił zdobyć Marachowi punkt za pomocą forhendu i doprowadzić do równowagi. Decydujący punkt padł łupem Polaka i Austriaka: lubinianin popisał się bardzo dobrym bekhendem, a jego partner zapewnił przełamanie, popisując się krosem forhendowym. W czwartym gemie wreszcie dobrze spisał się Marach, który wygrał własne podanie do zera, serwując po drodze asa. Polak i Austriak konsekwentnie utrzymywali swoje podania, problemy mając jedynie w szóstym gemie. Wtedy to Ram za pomocą forhendu doprowadził do równowagi, a przy decydującej wymianie pogubił się Mirnyj, który uderzył forhend w siatkę. W 10. gemie Kubot nie zmarnował szansy na zakończenie seta i wygrał serwis do 15.

Początek super tie breaka należał do Kubota i Maracha, którzy objęli prowadzenie 3-1. Rywale jednak błyskawicznie wyrównali na 3-3. Później żadna z par nie była w stanie odskoczyć na dwa punkty przewagi. Po dramatycznej końcówce górą byli Polak i Austriak, którzy przy stanie 15-14 wykorzystali czwartą piłkę meczową za sprawą wygrywającego serwisu Maracha.

Finały ATP World Tour, Londyn

kort twardy w hali

środa, 25 listopada 2009

2. kolejka deblowej grupy B

Kubot / Marach - Mirnyj / Ram 4:6, 6:4, 16-14

nie przed godz. 20 polskiego czasu:

Bryan / Bryan - Dlouhý / Paes, bilans 3-1

<b></b> <b></b> <b>mecze</b> <b>sety</b>
1Łukasz Kubot / Oliver Marach (Polska/Austria, 6)
2-0
3-1
2Maks Mirnyj / Andy Ram (Białoruś/Izrael, 7)
1-1
3-1
3Lukáš Dlouhý / Leander Paes (Czechy/Indie, 4)
0-1
0-2
4Bob Bryan / Mike Bryan (USA, 2)
0-1
0-2

wcześniejsze mecze:

Mirnyj / Ram - Bryan / Bryan 6:4, 6:4

Kubot / Marach - Dlouhý / Paes 6:4, 7:6(3)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)