Najwyżej notowany polski tenisista i jego austriacki partner (obronili trzy meczbole) mają teraz na koncie dwa zwycięstwa i przewodzą grupie B. Zapewnili sobie także dodatni bilans spotkań zarówno z Lukášem Dlouhým i Leanderem Paesem, jak i środowymi rywalami. Oznacza to, że w przypadku równej ilości zwycięstw będą od nich wyżej w tabeli. Jeżeli wieczorem Dlouhý i Paes wygrają z braćmi Bryanami, Marach i Kubot na pewno awansują do półfinału. W piątek ostatnia kolejka i mecz z Bryanami.
W meczu otwierającym drugą kolejkę w grupie B od początku pierwszego seta Ram i Mirnyj nie mieli większych problemów z utrzymywaniem podania. Bardzo dobrze serwował również Kubot, który wprawdzie popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, ale zapisał na swoje konto również trzy asy, w tym dwa w ósmym gemie. Problemy polsko-austriackiej pary zaczynały się, gdy w polu serwisowym stawał Marach. W drugim gemie Austriak popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, ale przy stanie 40-40 to tenisiści z Grazu i Lubina zdobyli decydujący punkt. W szóstym gemie Marach znowu miał problemy, ale przy równowadze zrehabilitował się popisując się krosem forhendowym.
W 10. gemie Polak i Austriak nie zdołali się już uratować. Przy stanie 15-30 zagrali za mało agresywnie i po dłuższej wymianie wolej forhendowy Kubota wylądował w siatce. Półfinaliści Australian Open obronili dwie piłki setowe za sprawą dwóch wolejów (najpierw bekhendowego, a następnie forhendowego) Kubota, ale decydujący punkt padł łupem Rama i Mirnego. W polsko-austriackim obozie zabrakło porozumienia: lubinianin mógł grać woleja, ale puścił piłkę i zaskoczony Marach wyrzucił bekhend poza kort.
W trzecim gemie drugiego seta świetny return Kubota pozwolił zdobyć Marachowi punkt za pomocą forhendu i doprowadzić do równowagi. Decydujący punkt padł łupem Polaka i Austriaka: lubinianin popisał się bardzo dobrym bekhendem, a jego partner zapewnił przełamanie, popisując się krosem forhendowym. W czwartym gemie wreszcie dobrze spisał się Marach, który wygrał własne podanie do zera, serwując po drodze asa. Polak i Austriak konsekwentnie utrzymywali swoje podania, problemy mając jedynie w szóstym gemie. Wtedy to Ram za pomocą forhendu doprowadził do równowagi, a przy decydującej wymianie pogubił się Mirnyj, który uderzył forhend w siatkę. W 10. gemie Kubot nie zmarnował szansy na zakończenie seta i wygrał serwis do 15.
Początek super tie breaka należał do Kubota i Maracha, którzy objęli prowadzenie 3-1. Rywale jednak błyskawicznie wyrównali na 3-3. Później żadna z par nie była w stanie odskoczyć na dwa punkty przewagi. Po dramatycznej końcówce górą byli Polak i Austriak, którzy przy stanie 15-14 wykorzystali czwartą piłkę meczową za sprawą wygrywającego serwisu Maracha.
Finały ATP World Tour, Londyn
kort twardy w hali
środa, 25 listopada 2009
2. kolejka deblowej grupy B
Kubot / Marach - Mirnyj / Ram 4:6, 6:4, 16-14
nie przed godz. 20 polskiego czasu:
Bryan / Bryan - Dlouhý / Paes, bilans 3-1
mecze | sety | ||
---|---|---|---|
1 | Łukasz Kubot / Oliver Marach (Polska/Austria, 6) | | |
2 | Maks Mirnyj / Andy Ram (Białoruś/Izrael, 7) | | |
3 | Lukáš Dlouhý / Leander Paes (Czechy/Indie, 4) | | |
4 | Bob Bryan / Mike Bryan (USA, 2) | | |
wcześniejsze mecze:
Mirnyj / Ram - Bryan / Bryan 6:4, 6:4
Kubot / Marach - Dlouhý / Paes 6:4, 7:6(3)