W poprzednim sezonie Aryna Sabalenka zaprezentowała się bardzo dobrze w każdym wielkoszlemowym turnieju. Najlepiej poradziła sobie w Australian Open, gdzie odniosła zwycięstwo.
W Rolandzie Garrosie dotarła z kolei do półfinału. Wówczas lepsza od niej okazała się być Czeszka Karolina Muchova, która w finale przegrała z Igą Świątek. Tym samym Białorusinka w tym roku musiała dotrzeć do 1/2 finału, by obronić komplet punktów za poprzedni występ.
Ta sztuka jej się jednak nie udała. Wiceliderka światowego rankingu WTA została sensacyjnie wyeliminowana w półfinale. Sposób na nią znalazła 17-letnia Rosjanka Mirra Andriejewa, która zwyciężyła 6:7(5), 6:4, 6:4. Należy jednak podkreślić, że Sabalenka zmagała się z problemami zdrowotnymi, co miało wpływ na jej występ. W końcu dwukrotnie skorzystała z przerwy medycznej, ale zdołała dokończyć mecz.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
Porażka Białorusinki niesie za sobą konsekwencję w rankingu. Już teraz wiadomo, że po zakończonym turnieju spadnie na trzecie miejsce, bo wyprzedzi ją Coco Gauff. Amerykanka w wirtualnym zestawieniu ma na ten moment 200 punktów przewagi, a różnica powiększy się, jeżeli wygra kolejny mecz. O awans do finału powalczy bowiem ze Świątek.
Jeżeli chodzi o naszą tenisistkę, to po zmaganiach w stolicy Francji będzie miała przynajmniej 2687 punktów więcej od Sabalenki. Natomiast jeżeli uda jej się obronić tytuł, to wówczas jej przewaga wynosić będzie aż 3907 "oczek".
Jako że Polka w półfinale zagra z Gauff, to jedna z nich na pewno jeszcze bardziej odskoczy Białorusince. Tego dowiemy się w czwartek, 6 czerwca, bowiem na ten dzień zaplanowano ich pojedynek o awans do finału turnieju w Paryżu.