Czarna seria w przypadku Szymona Walkowa niestety trwa w najlepsze. Polak po pięciu z rzędu porażkach przystąpił do rywalizacji w turnieju rangi ATP Challenger w chorwackim Zagrzebiu. Tam pierwszy raz w karierze walczył o boku George Goldhoffa.
Polsko-amerykański duet nie będzie miło wspominał wspólnego występu. Już w pierwszej rundzie zanotowali bowiem porażką z Francuzami Jonathanem Eyssericem i Quentinem Halysem 6:2, 4:6, 10-12.
Po premierowej odsłonie Walków i Goldhoff mieli powody do zadowolenia. Udało im się zanotować przełamanie na dzień dobry, a później powtórzyli to w piątym gemie. Rywale tylko dwukrotnie utrzymali serwis i ostatecznie przegrali 2:6.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
W II partii miał miejsce koncert niewykorzystanych break pointów. Dopiero z dziewiątej okazji w tym secie skorzystał duet Francuzów, dzięki czemu wyrównał stan meczu. Wszystko dlatego, że wówczas mieli także piłkę setową.
Tym samym o końcowym rezultacie zadecydował super tie-break. W nim udany start zaliczyli Polak i Amerykanin, wychodząc na prowadzenie 3-0. I to właśnie oni przy stanie 9-6 mieli trzy szanse na zakończenie rywalizacji, ale żadnej z nich nie wykorzystali.
Czwarta również zakończyła się fiaskiem i to się zemściło. Eysseric i Halys przy swoim serwisie wypracowali piłkę meczową i przy podaniu przeciwników udało im się od razu zamknąć rywalizację.
Jonathan Eysseric / Quentin Halys (Francja) - Szymon Walków (Polska) / George Goldhoff (USA) 2:6, 6:4, 12-10