Wielki sukces Paolini. Dokonała tego jako piąta w historii

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Fred Mullane/ISI Photos / Na zdjęciu: Jasmine Paolini
Getty Images / Fred Mullane/ISI Photos / Na zdjęciu: Jasmine Paolini
zdjęcie autora artykułu

Jasmine Paolini awansowała do finału Rolanda Garrosa, pokonując w czwartek w dwóch setach Mirrę Andriejewą. Włoszka zapisała się tym samym na kartach historii tenisa w swoim kraju.

W czwartek poznaliśmy finalistki kobiecego turnieju na kortach Rolanda Garrosa. Z górnej drabinki awans zanotowała Iga Świątek, która znakomicie wywiązuje się z roli faworytki i zagra o czwarte w karierze trofeum w Paryżu. Rezultaty w dolnej połówce z pewnością trudno było przewidzieć. W finale zameldowała się bowiem Jasmine Paolini. Dla rozstawionej z "dwunastką" Włoszki z polskimi korzeniami to największy sukces w karierze.

Paolini prezentuje bardzo dobrą dyspozycją w stolicy Francji. W ćwierćfinale wyeliminowała Jelenę Rybakinę, czyli czwartą rakietę świata. W walce o finał odprawiła z kolei pogromczynię Aryny Sabalenki, czyli 17-letnią Mirrę Andriejewą. Rosyjski talent w meczu z Włoszką nie potrafił postawić się rywalce, która rozegrała kolejne bardzo solidne spotkanie.

Turniejowa "dwunastka" po raz pierwszy w karierze awansowała do wielkoszlemowego finału. Nawiązała tym samym do osiągnięć swoich wybitnych rodaczek. Została dopiero piątą włoską tenisistką, która zameldowała się na tym etapie rywalizacji w najważniejszych turniejach sezonu. Jest też trzecią zawodniczką, która dokonała tego na kortach Rolanda Garrosa.

ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"

Finałową historię Włoszek rozpoczęła w 2010 roku Francesca Schiavone. Była czwarta tenisistka światowego rankingu wygrała wówczas zmagania w stolicy Francji, pokonując w finale Australijkę Samanthę Stosur. Włoszka w 2011 roku mogła obronić tytuł, jednak w decydującym starciu musiała uznać wyższość Chinki Na Li. Również w 2012 roku Włosi mieli swoją przedstawicielkę w finale. Tym razem była nią Sara Errani, która w walce o wielkoszlemowe trofeum uległa Marii Szarapowej.

Na kolejny włoski akcent w finale wielkoszlemowym kibice z tego kraju musieli czekać do 2015 roku i US Open. Wówczas w meczu o tytuł zmierzyły się Flavia Pennetta i Roberta Vinci, które w półfinałach wyeliminowały wówczas odpowiednio Simonę Halep i Serenę Williams, czyli wiceliderkę i liderkę rankingu WTA. Końcowy triumf wywalczyła wówczas Pennetta, która po tamtym sezonie postanowiła zakończyć karierę.

Jasmine Paolini o trzecie wielkoszlemowe trofeum dla włoskich singlistek powalczy z Igą Świątek. Trzeba stwierdzić, że Włoszkę z polskimi korzeniami czeka trudne zadanie. Zmierzy się bowiem z liderką rankingu WTA i specjalistką od gry na kortach ziemnych, która celuje w czwarty triumf na tych kortach. Wszystko wyjaśni się w sobotę o godzinie 15:00, na kiedy zaplanowano decydujące starcie.

Zobacz także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty