Po dwóch bardzo dobrych pojedynkach Iga Świątek zaprezentowała się poniżej swoich możliwości. W III rundzie Wimbledonu 2024 pogromczynią Polki została Julia Putincewa. Kazaszka wygrała 3:6, 6:1, 6:2 i to ona awansowała do 1/8 finału. Nasza tenisistka zaznała goryczy porażki i tym samym dobiegła końca jej seria zwycięskich meczów w głównym cyklu.
Jak na razie Wimbledon to turniej wielkoszlemowy, w którym radzi sobie najgorzej. Choć sześć lat temu wygrała jego juniorską edycję, to w rywalizacji wśród profesjonalistek jej najlepszym wynikiem jest ćwierćfinał. Rezultat ten aktualna pierwsza rakieta świata osiągnęła w Londynie w sezonie 2023.
Rosyjski "Sport Express" przeanalizował sytuację w Wimbledonie pań i doszedł do wniosku, że czołowe tenisistki świata mają problem z zaadaptowaniem się do gry na trawie. Najwięcej w tym temacie poświęcono uwagi Idze Świątek oraz Coco Gauff, która w niedzielę przegrała w IV rundzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca
"Po raz kolejny zawiodły na Wimbledonie i nie dotarły nawet do ćwierćfinału. Ich brak w tej fazie wydawałby się głośną niespodzianką, ale nie zapominajmy, ze nie jest to ich pierwsza porażka w Londynie. Nie są tak dobre, jak na ziemi czy na kortach twardych" - można przeczytać na stronie internetowej sport-express.ru.
O meczu Świątek z Putincewą napisano wprost. "Wyleciała z turnieju w III rundzie po porażce z byłą Rosjanką Putincewą [od 2012 roku reprezentuje Kazachstan - przyp. red.]. Po przegranym pierwszym secie, rywalka zniszczyła polską tenisistkę. Mało jest prawdopodobne znów zobaczyć tak bezradną i grającą w pośpiechu Świątek" - stwierdzono.
Po zakończeniu turnieju Świątek przyznała, że nie wypoczęła odpowiednio po bardzo długim i intensywnym sezonie na mączce. Rosyjskie media zdają sobie sprawę, że Polka odniosła sukcesy w Madrycie, Rzymie i Paryżu. Według "Sport Express" nie w zmęczeniu liderki rankingu WTA leżał jednak problem w Wimbledonie.
"Polka miała sporo czasu na odpoczynek, a po drugie na 21 spotkań straciła tylko trzy sety, a na Roland Garros w sześciu z siedmiu spotkań nie przegrała więcej niż sześć gemów. Iga fizycznie była w Londynie w porządku, ale trawa dla niej jest zaczarowaną powłoką. Trawa nie nadaje się do tenisa Świątek, co oznacza, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek wygrała cztery turnieje wielkoszlemowe w jednym sezonie" - napisano w artykule.
Teraz przed Świątek powrót na ukochaną mączkę. Na przełomie lipca i sierpnia Polka weźmie udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, w których będzie główną faworytką. Następnie uda się do USA, aby grać na tamtejszych kortach twardych.
Czytaj także:
Nie tylko Maja Chwalińska. Biało-Czerwoni grali w różnych krajach
Wimbledon: deszcz nie zatrzymał Tomasza Berkiety